W trzeciej części Terminator mówi Johnowi, że udało mu się w przyszłości zabić Johna, bo Skynet dowiedział się o jego przywiązaniu do tego terminatora z dzieciństwa, w czwartej zaś John po spotkaniu z tym terminatorem nie waha się i chce go zlikwidować. Więc jakim cudem terminatorowi w końcu ma się udać Johna zabić skoto John wie, że nie powinien mu ufać i nie kieować się tym wspomnieniem z dzieciństwa? To jest jedyna rzecz która nie ma dla mnie sensu...
Nikt nie powiedział że "Connor" zginie, skoro historia toczy się od początku. Poza tym, w zasadzie Terminatorowi prawie się to udało - przecież w jednej z ostatnich scen widzimy jak "Connor" zostaje przebity na wylot metalowym prętem, czego nikt nie jest w stanie przeżyć.
Oczywiście nie sposób wytłumaczyć jak mu się to ostatecznie udało, więc to już sobie musisz dopowiedzieć ;)
no... marcus oddał mu serce:D Już myślałam, ze to o to chodziło, że Terminator myślał, że go zabił, ale nie zgadzałby się rok
Nie żebym silił się na złośliwości, ale ten Terminator nie sprawiał wrażenia jakby w ogóle myślał. Włączył mu się "throwing mode", a mógł mu po prostu skręcić kark i sprawa by była zakończona - a wtedy Marcus sercem by się już nie wykpił ;)
A co do dat, to tak jak już mówiłem - to całkiem inna linia czasowa. Poza tym, o ile pamiętam to właśnie Marcus miał za zadanie stuknąć "Connora", wcześniej nie było o nim nawet mowy, więc najlepiej byłoby przyjąć że wszystko się potoczyło inaczej.
otóż w części III T-850 (nie mylic go z T-800) mówi, że ma zaprogramowane podstawy psychologii. Możliwe, że poprostu podszedł Johna psychologicznie.
W czesci IV mamy PROTOTYP T-800, który jak widac nie był zbyt "rozumny".
T-800 nie miał "throwing mode" , dopiero późniejsze wersje to miały. Ale za to t-800 miał "Akuku Mode" , "Giligili Mode" oraz najważniejsze "Atititi-Bobasku Mode"
nie no po to sie wraca do przeszlosci zeby ja zmienic nie?? ;) ale nie wiem dokladnie jak to bylo. w sumie taka troche dziura logiczna. cofaja czas, a mlodieje tylko ojciec. syn zostaje w wieku jaki byl.
młodnieje? Co? Tu przecież nikt nie młodnieje! Kyle zostaje wysyłany w przeszłość i ma tyle sam lat co miał w przyszłości...
To nie jest jedyna rzecz bez sensu w tym filmie...
A jak wytłumaczyć historię Marcusa?
Dostaje karę śmierci i w świetle prawa oddaje ciało na potrzeby nauki. Czyżby pani doktor razem z naukowcami z dziedziny medycyny i elektroniki, pod nadzorem Skynetu pracowała nad stworzeniem robota doskonałego, zdolnego przechytrzyć ludzi? I to w którym roku?
To wcale nie jest jakieś zawikłane, Marcusa niby uśmiercili, ale SkyNet przerobił go na robota i wysłał do przyszłości.
Skoro T-850 powiedział, że go zabił to John wie że nie może mu zaufać w przyszłości zaufać.