Zazwyczaj sequel jest gorszy od pierwszej części, jednak ten film to wyjątek potwierdzający regułę. Genialny film, jeden z najlepszych w latach 90. Schwarzenegger idealnie pasuje do roli cyborga, nawet nie trzeba go specjalnie charakteryzować, Robert Patrick też fantastycznie wpasował się w swoją rolę. Chociaż film ma już prawie 20 lat, to i tak jest lepszy od większości kręconych obecnie, w których animacja komputerowa wręcz wylewa się z ekranu, a większość filmu kręcona jest przy użyciu blue-boxa. W Terminatorze 2 wszystko wygląda niewiarygodnie realistycznie, przez co film napewno wiele zyskuje. Poza paroma szczegółami (na które ja w każdym filmie zwracam uwagę) rewelacyjne, ponadczasowe dzieło. (ocena 10/10)
Mi bardziej podobała się jedynka ze względu na klimat, oraz to że Arnold grał tam bezwzględnego mordercę, polującego na ludzi (a nie chroniącego ich).
Co nie zmienia faktu że dwójka również jest fantastycznym filmem. Obie części oceniam mniej więcej równo.. no, z "plusem" na korzyść pierwszego Terminatora ;)
Natomiast trójka to dno dna.
T: 8+/10
T2: 8/10
T3: 2/10
Co do tzeciej części, to nie chce mi się za bardzo wypowiadać, ponieważ ten film uznaję za próbę zbicia pieniędzy, na czymś, co osiągneło niesamowity sukces kasowy. Kobieta grająca bezwzględną maszynę do zabijania - do mnie jakoś to nie przemawia...
miejmy nadzieje ze Ocalenie bedzie lepsze niz 3 i Bale sprawdzi sie jako John Connor
Niewolnik kinaMężczyzna W zasadzie T2 to jakby jeszcze raz to samo, tyle że z pewnymi usprawnieniami, większym budżetem, lepszymi efektami i... brakiem mrocznego klimatu jedynki - zamiast niego dostajemy "My own Terminator! Cool!". Kalkowanie T1 chwilami aż nazbyt wali po oczach, nektórzy twierdzą, że Cameron w ten sposób puszcza oko do widza, ale jak dla mnie to wygląda jakby miał jakiś tik nerwowy i puszczać oka nie mógł przestać. Cała konstrukcja drugiego filmu jest niemal identyczna jak pierwszego, a oglądając je obydwa równoczesnie można dojśc do wniosku, że mamy tu do czynienia wręcz z autoplagiatem. Poza tym wolę Arnolda w roli mordercy niż niańki. T2 bardzo lubię, swego czasu był to mój ulubiony film i nie ma filmu, który widziałbym więcej razy, ale z oryginałem przegrywa.
T1 - 10/10
T2 - 9/10
T3 - 8/10
Hehe, pierwsze trzy słowa z poprzedniego posta znalazły się tam bo post skopiowałem z innego forum, razem z opisem pod avatarem. To tak jakby się ktoś zastanawial ;)
Nie mówię że jedynka jest słaba, to także wspaniały film, tyle że jedynka to ciągłe uciekanie dwójki ludzi przed morderczym cyborgiem. Natomiast dwójka to niezwykle efektowne pojedynki terminatorów i ludzie w około, wyglądający jak pionki, pośrodku tej niszczycielskiej wojny dwóch maszyn.
Jeden i drugi film jest dla mnie arcydziełem. Oba oceniam 10/10... nie można ich w ogóle porównywać bo Terminator 1 to bardzo dobry Thriller/Dramat, dobrze trzyma w napięciu, natomiast nie czuć tego klimatu wojny nuklearnej. Za to Terminator 2 to świetne sensacyjne Science Fiction, z tym takim poczuciem nadchodzącej apokalipsy.