Trochę dziwne, że kontynuując serię, scenarzyści nie zwracają uwagi na detale. W drugiej części doktor, który leczył Sarah, opowiada o niej innym lekarzom podczas obchodu nadmieniając, że ma ona 29 lat. W 3 części John na początku filmu, mówiąc trochę o sobie nadmienia, że próbowano go zabić zanim się urodził a później gdy miał 13 lat. Chyba rzucają się w oczy te dwie cyfry :) Jakoś w pierwszej części Sarah nie wyglądała ani tym bardziej nie była nastolatką :)
Więc ten wątek powinieneś założyć przy trzeciej części filmu. :P
Cameron w dwójce zapomniał, że Sarah była prawie rok w ciąży i do 19 lat, które miała w T1 dodał tylko 10 lat życia Johna (zapomniał o 9 miesiącach jego pobytu w łonie matki).
Ale to tylko drobna wpadka. Zaś w T3 scenarzysta przekręcił chyba każdą możliwą datę (John srał a nie miał 13 lat gdy go zaatakował terminator, w takim wieku byłoby już po dniu sądu, a scenarzyści zmienili mu wiek, aby wiarygodniejszy był jego pocałunek z Kate; Sarah według grobowca w T3, w 1984 roku miała aż 24 lata, a zatem według "Buntu..." w T2 Sarah powinna mieć 35 lat; John powtarza, że zniszczyli Cyberdyne ponad 10 lat temu, a film toczy się w 2004 roku, więc nie umie w filmie policzyć do dziesięciu; itd.). :P :P ;P
Srał a nie miał :)))
Dzięki za obszerna odpowiedz:)
Można przebaczyć wpadki takie jak w 1 części gdy terminator jest w policyjnym radiowozie z napisem na drzwiach od strony kierowcy " to care and to protect" a zaraz potem gdy samochód rozbija się o ścianę pisze już coś innego. Ale takie detale są dla koneserów i w sumie są nawet potrzebne. Ale żeby naginać wszystko pod scenariusz, powinno być odwrotnie :) Wszystko przez 3 część :)
to akurat bardzo wazne jest(te daty!) co innego jakis napis,to jest nie istotne a tak w ogole to nie mozna wplynac cofajac sie w czasie na przyszlosc(innymi slowy zapobiec jej) bo to by zmienilo ta wlasnie przyszlosc i wlasnie paradoksalnie nie byloby potrzeby jej zmieniac i nikt nigdy nikogo by nie wyslal! Ogolnie bezsens o ktorym pisal juz Einstein i dlatego wpadl na pomysl aby czas traktowac jak kregi rozchodzace sie jak po wrzuceniu kamyka to jeziora.Ewentualnie tunele czasoprzestrzenne.Ktos kto by sie cofnal w czasie i cos zmienil nakreslilby nowy bieg histori w zupelnie osobnym tunelu czy tez kregu,tak jakby drugi rownolegly swiat ktory potoczylby sie swoja droga(czasem) i nie mialby zadnego wplywu na ten z ktorego przybyl a wiec nie ma sensu wysylac kogos w przeszlosc bo to by nie wplynelo i nikogo nie uratowalo w swiecie przyszlosci z ktorego przybyl a ktory powstal poprzez wydarzenia zamierzchle.Czyli podsumowujac to co bylo przeminelo i juz sie nie odstanie! Waz polknal swoj ogon!
Pozdrawiam fanow T