Drodzy a czy ktoś z Was czytał książke na podstawie scenariusza???
Jakiś czas temu kumpel z pracy, wiedząc że mam hopla na punkcie Terminatora, będąc na jakichś targach książki, kupił mi za psi grosz właśnie książkę "Terminator 2 Dzień Sądu" autorstwa Randallla Frakesa. (wielkie pozdro dla niego). Książka na podstawie scenariusza Jamesa Camerona i Williana Wishera wydana w Polsce w 1991 roku przez wydawnictwo Astrum.
Naprawde świetna pozycja, czyta sie lekko, szybko i przyjemnie. rozbudowana bardzo o wątki z wersji reżyserskiej ale i jest kilka motywów, które nie znalazły sie na ekranach nawet "dir's cut", chociażby dwa rozdziały poświęcone apokaliptycznej przyszłości.
Jeśli ktoś lubi czytać to naprawde polecam. może A.J. Quinnell ani Johnatan Kellerman to nie jest ale dla fanów Terminatora z pewnością coś interesującego. :-))
czytałem, czytałem, zakupilem około 1995 roku:D- juz w liceum byłem, rzeczywiście lekka łatwa i przyjemna. Ale za bardzo smierdzi scenariuszem - wiekszosc opisów jest sucha i opisana tak prosto, jak to piszą scenarzyści na potrzeby realizacji ujęć. Dodatków jest niewiele, ale za to całkiem smaczne. Troszke razi toporny język (a moze przeklad?), a w sumie pan Randall Frakes to inteligentny facet, polecam tylko fanom gatunku - bo w sumie my sami tu tylko pisac bedziemy;)
Też znam. Najciekawszy jest opis przyszłości, walk i samej siedziby Skynetu; tutaj pan Frakes chyba musiał sam ruszyć wyobraźnią i mu to dobrze wyszło (i na pewno zdecydowanie lepiej niż temu tandeciarzowi od TS). Niestety w późniejszych fragmentach już jest przeważnie bardzo słabo, ale i tak warto się zapoznać jeśli nadarzy się okazja.
to fakt, niestety dają po oczach scenaruszowe opisy akcji, ale tak jak napisałem, Kellerman to nie jest. jednakże pozycja jak najbardziej dla fanów uniwersuum Terminatora. :-)
w książce wszystko jest na podstawie scenariusza, wiec Frakes jedynie nadał temu książkową forme. czyli jak wniknąć to Hydrobory, które poznaliśmy w TS, już były pomysłem Camerona, a nie McG. i co ciekawie to wszystko było fajnie wkomponowane a nie tak nijako jak w TS niestety. a wogóle to stawiam pieniądze przeciw orzechom że jak by TS był w łapach Camerona to, nawet z tą fabuła jaką ma, było by wyciśnięte z tematu milion razy więcej.
a swoją drogą to czytając tą knigę, a w szczególności opisy przyszłości i motyw jak John wysyła najpierw Reese'a a potem przeprogramowanego Terminatora to widać było iz Cameron ma miał jakiegoś pomysła na trzecią część, a bynajmiej zalążek. swoją droga jakoś tak w 95/96 roku jakąś plote wyczytałem że ma byc T3 robiony przez Camerona właśnie i wszystko ma sie dziać w przyszłości. swoją droga było by to dobre wykończenie tematu, bo o ile T1 i T2 były "no fate" rozgrywanymi w naszych czasach to cameronowa "trójka" mogła by ukazać wszystko od tej drugiej strony. Niestety jak wiemy, James stwierdził że nie da sie już nic lepszego od T2 stworzyć i porzucił motyw terminatora. a szkoda bo dopadły go łapska które stworzyły komedie pod nazwą "bunt maszyn" i terminatoropodobne "ocalenie"...