histori kina efekty specjalne ktore sie niestazeja jeden z najlepszych filmow w histori.9/10
mamy 2009 rok a ten film nadal kladzie wiele obecnych produkcji w efektach:) dla mnie T2 to dzielo ponadczasowe, film ktory widzialem juz z 12 razy. jeden z niewielu ktory moge ogladac po raz 13 i sie na nim nie nudzic!:)
oby po baaardzo slabym T3, nadchodzacy T4 przynajmniej w polowie byl tak doby jak T2.
10/10
Myślę że chodzi tu o starą szkołę kina.Dziś kręcąc Mrocznego Rycerza myślą że ten film sam się nakręci.Z całym szacunkiem do takich aktorów jak Christian Bale czy Heath Ledger ale dwie pierwsze części batmana w reżyserii Tima Burtona są to dwa różne światy niż pozostałe części.Kreacje Michaela Keatona a w szczególności Jacka Nicholsona są wzorem i kierunkiem jak powinno grać się bohatera i przestępce psychopatę.Wszystkim sprawnie pokierował Tim Burton a muzyką zajął się Danny Elfman.I tak robi się niezapomniane filmy.Tylko trzeba rzeczywiście mieć pomysł na film a nie myśleć że legenda Batmana i Jokera zrobi swoje.Żeby nie być gołosłownym podam przykład.Dziś robiąc np:świąteczny film robi się kwit esencję bezsensowności(Krwawe święta , Święta Last Minute)natomiast wcześniej kręcono hity które gloryfikowały głównego bohatera na miano gwiazdy w Hollywood i przynosiły olbrzymie pieniądze.Mam na myśli dwa tytuły: Kevin sam w domu oraz Kevin sam w Nowym Jorku.Są to filmy które co święta gromadzą od 4 do 6,6.5 milionów widzów.Macaulay Culkin do dziś jest jest rekordzistą jeżeli chodzi odzieci w Hollywood(jako 10 letni chłopiec zarobił za jedna rolę według różnych źródeł 8-10 milionów dolarów.Do dziś żaden aktor w tym wieku na ŚWIECIE !!!!!! nie zarobił tyle co Culkin).Żaden film puszczany w telewizji(przynajmniej w Polsce)nie gromadził regularnie takiej widowni co te dwie produkcje.Przypominam że pierwsza część Kevina powstała 19 lat temu!!!!!!
Na pewno ktoś z krytykuje to co napisałem.Więc niech nie używa przekleństw ani niech nie obraża bo tylko utwierdzę się w przekonaniu że
cywilizacja powoli sięga dna tylko niech napisze coś konstruktywnego.Niech poda jakieś argumenty.Byle nie typu "ja wam mówię że za 19 lat mroczny rycerz uzyska taką samą oglądalność" bo jak ma bawić się we wróżenie to niech sobie wywróży 6 w lotka i wtedy możemy zacząć temat.A tak w ogóle to to osoba naprawdę myśląca zastanowi się zanim coś odpisze bo ciężko będzie przebić argument że pseudo hity filmowe góra z przed 7 lat gromadzą przed telewizorami w porywach do 2 milionów widzów a wcześniej wspomniany Kevin w te święta zgromadził kolejno 5 796 342 mln.widzów( Kevin sam w domu) i 6 153 739 mln.widzów( Kevin sam w Nowym Jorku.Rekord padł w 1997 wtedy Kevin sam w Nowym Jorku oglądało 11 963 413 mln.widzów.FENOMEN!!!)Dane te można sprawdzić na Kevin sam w domu-Wikipedia oraz Kevin sam w Nowym Jorku-Wikipedia.Chociaż czy dla dzisiejszej cywilizacji jest to argument jeżeli takie "DZIEŁO" jak "M jak miłość" gromadzi 4 miliony widzów.
Jeszcze raz proszę o konstruktywną i kulturalną odpowiedź jeżeli ktoś w ogóle będzie chciał odpowiedzieć.
Diamond Dallas Page 1987.
Ja się nie zgodzę, choć też nie całkiem.Już dawno uznałem że porównywanie Batmanów Burtona z Batmanami Nolana jest bez sensu. Uważam, że Nolan wprowadza atmosferę ogólnie panującego zła, buduje miasto, w którym nawet jego bohater i obrońca nie jest tak do końca bez skazy.I Joker... Widać w nim prawdziwe szaleństwo, od razu można stwierdzić, że on po prostu lubi niszczyć, wprowadzać zamęt,ale także człowiek zastanawia się czy też nie ma on racji? W końcu on jest początkiem reakcji łańcuchowej, ale następstwa to już nie tylko jego własne dzieło. To nadaje ogólny obraz mroku i czyni bohaterów bardziej realnymi... Zaś Batman i Joker Burtona są czarno-biali, bez najmniejszych odcieni szarości, Batman dobry, Joker zły, koniec. Nie twierdzę bynajmniej, że są to złe filmy. Jestem pełen uznania, ponieważ filmy te zapisały się złotymi zgłoskami w historii Hollywood, ale mi osobiście bardziej podchodzi atmosfera z nowych części.Ale koniec o Batmanie... Wydaje mi się, że błędnie opierasz swój pogląd na polskich widzach, zadowalających się "M jak Miłość".Powstają filmy ambitne, ale w naszym kraju to są produkcje niszowe, bo nie mają głośnych reklam itp. A jeżeli filmy upodlą się do poziomu M jak miłość to będzie obrazować tylko, jak poziom kultury społeczeństwa maleje :)