Pomimo wielu potknięć i nie do końca ogarniętego tematu film broni się! Przede wszystkim Arnold i
jego teksty oraz gestykulacja. Po za tym niezłe sceny akcji i zaskoczenie każdego śmiertelnika który
spotkał na swojej drodze cyborga.
Jednakże fabuła cienka jak sik węża, teksty płaskie i sam sens trąci myszką. Bo do jasnej ciasnej,
skąd generałek wiedział, że córunia się u niego pojawi? No i z jakiej paki babka z przypadkowo
okradzionej kliniki weterynaryjnej nagle okazuje się dobrą znajomą?
Wiele spraw nie trzyma się kupy ale humor i sceny akcji sprawiają, że nie ma to takiego znaczenia!