Film ogląda się jednym tchem ! Czego niby brakuje ? Jedynie John Connor może nie był taki jaki chcielibyśmy,aby był,ale zagrał dość poprawnie. Cała reszta była świetna. Ocena zdecydowanie zaniżona...
Ocena jest za duża jak na tego gniota. Reżyser tego filmiku powinien zostać publicznie wychłostany i do końca życia powinni odebrać mu licencję reżysera. Ta części nie powinna była powstać dlatego uznaję tylko T1 i T2.
Wiadomo,tak też chciał sam Cameron. Gdyby można było zrobić trójkę,czwórkę itd.,to James z całą pewnością by je zrobił. Być może jednak uznał,że ile razy można opowiadać tą samą historię ? Ale skoro już to zrobili,to dobrze,że trójka wyszła jak wyszła. Moim zdaniem nie ma się tak co rzucać. Film był bardzo dobry,oglądało się bardzo przyjemnie i to był miły widok,ponownie zobaczyć Arnolda w roli T-800
No dobra, mnie jakoś nie przypadł do gustu. Z resztą ile można wałkować ten sam temat cofania się w czasie itp. Tak na dobrą sprawę powinno się skończyć na jedynce, no ale powiedzmy że dwójka była naprawdę dobra to uznaję ją. Trójka niestety bardzo słaba a jedyne co było w niej fajne to zakończenie.
Owszem,historia była już wałkowana,ale jako tako film wypadł bardzo dobrze i po latach co chwila do nie go wracałem. Na prawdę nie łapie,co ma się mu do zarzucania
Nie każdy potrafi to dostrzec a są momenty w tym filmie które wzbudzają zażenowanie i których nie mogę zaakceptować. Oczywiście nie będę starać się nawrócić cię i przekonać że film jest słaby bo to mi się nie uda. Przedstawiam tylko mój punkt widzenia. Ten filmik odstaje od części drugiej która była genialna. A może po prostu oglądałam dwójkę będąc małolatą i wszystko tam podobało mi się.
Dwojka to moim zdaniem najlepszy film science w dziejach i wiadomo,że w zestawieniu z trójką będzie wyglądała dużo,dużo lepiej. Jednak co w T3 był aż tak denerwującego,że oceniłaś film na 2 ? Może przesadzam,ale ta ocena powinna być zarezerwowana to takich obrazów jak asteroida zagłady czy krwiożerczy mrówkojad
No ja się zraziłam do tego filmu (Terminator 3), przez to reżyser kopiował momenty z T2 tyle że nieudolnie. Faktycznie były filmy dużo gorsze niż T3 ale tamte to już w ogóle zasługują nie na 1 tylko na 0.
Nie było tak tragicznie,myślę nawet,że nie było to dokładne kopiowanie a raczej ukłon w stronę legendarnego poprzednika. Mi się film bardzo podobał,oglądało się go niezwykle przyjemnie,Arnie był stary ale jary,T3 posiada kilka niezły tekstów jak "talk to the hand" itd. Oczywiście nie chcę być jak świadek jehowy i przekonywać Cię na siłę do swoich poglądów,ale wydaje mi się,że ocena 6.4 na FB to lekka przesada
Ocena na FW jest i tak zawyżona dla tych popłuczyn. Już wypisuje dlaczego:
1. Brak charakterystycznego dla Terminatora motywu muzycznego.
2. Skynet powstał, bo tak. Brak choćby szczątkowego wyjaśnienia dlaczego.
3. John Connor to straszna pierdoła w tym filmie. Wywraca się na motorze, daje się zamknąć w klatce dla zwierząt. A także nikt (nawet Terminator) go nie słucha.
4. Kate wiecznie płacze i krzyczy. Strasznie irytująca postać, i zbędna w sensie fabularnym.
5. Arnold T-800/850 to dowcipkujący filozof, robiący także za psychoanalityka. Zrównano te postać do rangi kpiny.
6. T-X dostaje orgazmu w trakcie analizy DNA. Oraz nie wygląda wcale na podobno bardziej zaawansowany model, gdyż łatwiej to zniszczyć, niż T-1000.
7. Bzdura z wybuchającymi ogniwami wodorowymi.
8. Efekty specjalne także nie imponują. Pomimo różnicy 12 lat i rozwoju CGI.
Jest tego oczywiście więcej, ale na obecną chwilę wolę odpocząć od wracania pamięcią do tego koszmaru.
1. Muzyka nie była taka zła,choć zgoda,że w poprzednich częściach była o niebo lepsza
2. Tutaj pełna zgoda-na dwójce zniszczyli wszystko,co mogłoby doprowadzić do wskrzeszenia jakiegokolwiek Terminatora.Na tym powinna zakończyć się cała seria
3.Jest słaby bo to Connor z przed apokalipsy. Po rozstaniu z matką prowadził samotnicze życie i nikt nie nauczył go fachu. Może będzie uczył się stopniowo,z biegiem lat prowadzenia wojny z maszynami ? A Arnolda nie słucha,bo ten został zaprogramowany,aby słuchać Kate Brewster
4. Ona tak jak John,na razie jest tylko zwykłą obywatelką a nie aktywnym członkiem ruchu oporu. Jej ewolucja dopiero nastąpi/ Poza tym,wypadła na pewno lepiej niż ta laska z czwórki
5.Wgrano mu podstawy psychologi. No i jest to jednak sztuczna inteligencja,więc zastosowane przez niego teksty mają w moim mniemaniu logiczne uzasadnienie
6.Tutaj racja. Orgazm ? WTF ? :) Kreowali ja na zabójczynię Terminatorów,a jak dopadłby ją taki T-1000 to zabawiłby się z nią jak kotek z myszką
7.Racja. Choć nie którzy polemizują
8. Efekty nie zawiodły. Mniej więcej ten sam poziom co na innych superprodukcjach z tamtych lat,ale i tak wywołują miły uśmieszek podziwu na ustach. Przynajmniej u mnie :)
PEACE
Po prostu gatunek S-F jako całość jest na filmwebie bezlitośnie chłostany przez armię ujadających, ociekających śliną hejterów.
Wystarczy otworzyć dowolny film S-f (DOWOLNY!) w każdym to samo: ocena zaniżona, niezliczone tematy kreowane przez frustratów że film x to potworne nieporozumienie i katastrofa 0/10.
Do tego często multikonta tworzone po to by spamować jedynki.
Nie było jeszcze filmu S-F w historii kina który by tutaj wszystkim dogodził. Nie wiem z czego to wynika, być może po prostu widownia tego gatunku jest rozpieszczona i absurdalnie wymagająca.
Tak czy siak gatunek S-F ma na filmwebie bardzo ciężko. Serce mnie boli z tego powodu ale cóż poradzić.
Po prostu ten film jest słaby i każdy normalny fan gatunku to widzi. Marudzenie na trolling i multikonta jest nie najlepszą próbą obrony filmu.
Tak,to całkowita racja. I sprawa tyczy się nie tylko kina science-ludzie jada nawet po Forrescie Gump,Liście Schindlera czy Pianiście. Nie ma opcji by zadowolić wszystkich. Tak to już jest i nikt nigdy tego nie zmieni
Problem w tym że ludzie nie oceniają tutaj filmów tylko swoje emocje. Takie Transformers uważam za jeden z najgłupszych, najgorszych filmów wszechczasów, ale nie mogę z czystym sumieniem przyznać mu 1 - bo technicznie zrobiony jest poprawnie, mi po prostu nie pasuje tematyka. Tak samo jest jak ktoś coś lubi - ciężko mu przyznać mniej niż 10 mimo że film nie jest arcydziełem. W kontekście serii T3 jest słabszy od poprzedników, ale nie znaczy to że jest ogólnie złym filmem. Gdyby T1 i T2 nie istniały, to T3 byłby pewnie wychwalany pod niebiosa. Ode mnie dla T3 zasłużone 7/10.
No to ja was pogodzę w kwestii T3. Film jest słaby w stosunku do poprzednich części ale dobry jako SF. Zasługuje na ocenę 5/10. Osobiście uważam że jest to raczej parodia terminatora. Ogólnie ogląda się go fajnie jak czasami leci na Polsacie. Po prostu w miarę dobry film SF. Co do aktorów to wszyscy dali ciała nawet Arnold.
Druga cześć po kres życia będzie najlepszym filmem jaki widziałem :D
Trzecia część miała swoje zalety, jednakże czuć było, że już robią to przede wszystkim pod mamone. Na pewno " terminator 3" jest o niebo lepszy od T:Ocalenia i T: Genesys :) Akcja jest, emocje jak na sci-fi są :) ogólnie bardzo udany film, ale jesli chodzi o sequela T2 to wypada blado.
To nie był miły widok: http://application.denofgeek.com/pics/film/list/terminator/10.jpg
To nie była dobra fabuła: "Dzień Sądu jest nieunikniony", bo tak i już.
To nie był dobry (i inteligentny John Connor): "Zaraz... czyli T-800 robią taśmowo?"
To nie była dobra decyzja gdy wciśnięto do filmu podróbę Sary w postaci Kate.
To nie była dobra fabuła (drugi argument) tylko zrzynka z T2 ze szczyptą autoparodii.
To nie był dobry film, tylko jakaś kpina.
Zgadzam się. Terminator 3 jest świetny. Oglądałem go w kinie, zresztą czwórkę też. To czwórka jest cienka jak portfel emeryta przed wypłatą. W trójeczce Arnold pozwolił sobie nawet na pewien żartobliwy samokrytycyzm. Mam na myśli scenkę, gdy odrzuca te różowe pedalskie okularki:-)
Talk to the hand,I lied albo jak T-800 ładował chipsy,batony i inne słodycze do koszyka na stacji paliw. Było tego więcej,jednych to zabawi innych nie :)
No właśnie to jest ten przesyt niezbyt udanych żartów. W jakiejś parodii Terminatora może by to przeszło.
W okresie, gdy T3 był nowością pisano, iż Arnold tą sceną z okularami chciał zrobić sobie subtelny żart z poważnej postaci cyborga dotąd przez siebie wykreowanej. A być może miał to być gest pożegnania z rolą, bo o ile pamiętam, aktor zapowiadał, że już więcej Terminatorem nie zostanie. Na szczęście, jak widzimy, zmienił zdanie.
Nie byłem w kinie - niestety - tylko na T2, ale i tam Arnold przeglądając na jakiejś pustyni stosy broni trzyma sześciolufowy karabin szyderczo się do młodego Connora uśmiechając:-)
Ta scena z bronią z T2 była śmieszna i pokazała proces uczłowieczania się maszyny. W T3 cały humor był po prostu żałosny i sprowadził rolę T-800 do miana parodii.
I właśnie przez te zabawne rzeczy niszczą poważny klimat filmu, którego tematyką jest w końcu zagłada ludzkości. Trzecia cześć jest o wiele bardziej dziecinna, terminator sympatyczniejszy a nieunikniona wojna nie taka straszna :) A fabuła i ten cały skynet to niewidoczny twór, który i tak niszczy cały świat, buduje sobie tylko znane źródła energii, miliony robotów itd. i w końcu teoretycznie przejmuje władzę na tej planecie. Z tego co mi wiadomo po takim ataku nuklearnym prądu to by raczej już na ziemii nie było :Dcała infrastruktura zniszczona, sprzęt, fabryki, sieci trakcyjne zniszczone, stopione. Totalnei bezsensu poszli z tą fabuła, bali się tego i omineli temat licząc na twarz Arniego, która miała oślepić widzów.
Ale i tak T3 jest lepszy od T:4 Transforemersów itp.:)
Ciekawe jak sprawę rozwiązałby Cameron. Przecież to jego pomysł z wojną atomową. A wiadomo,że jak ona nastąpi to bakterie będą miały ciężką walkę o przetrwanie. A co tam dopiero ludzie,elektrownie,bite drogi itd
Po pierwsze to film jest nielogiczny jako kontynuacja. John Connor to zwariowany badass a nie lamus jak w tym filmie. Zła obsada.. Matka Johnna Connora to główna bohaterka serii to o niej jest film. Nie ma jej tu, bo tak naprawdę Terminator 2 zakończył możliwość powstania Skynet i ona nie zgodziła się na granie w trójce. Wszelakie dane zostały zniszczone. Ten film jest nielogiczny. Pierwsze minuty Terminatora 3 mają klimat, ale szybko ten klimat znika, aakcja zamiast być co raz bardziej intensywna im dalej zakończenia tym bardziej spowalnia. Brakuje rozmachu. Zakończenie jest kiepskie, a kolejne sceny akcji zamiast co raz bardziej kumulować akcje zmniejszaja jej rozmach.
Dodam, że muza jest kiepska. To nie jest to co oferowała ścieżka z T1 i T2 spójna i metaliczna budująca strach.
Film jest ogólnie mało inteligentnie zrealizowany. Sceny akcji nie powodują żadnego napięcia. Tylko na początku jest nieźle im dalej tym gorzej. Twórcy terminatora 3 za to, że Linda Hamillton nie chciała grać uśmiercili jej postać chorobą. Mam dalej wymieniać ?
John Connor to słabiutki fighter bo jest młody i nie miał jeszcze styczności z wojną. Dopiero,kiedy ona nastąpi(a raczej w trakcie jej trwania)przeistoczy się w super żołnierza i poprowadzi ludzkość do zwycięstwa. Nie ma Sary bo twórcy nie chcieli,aby była. Linda zrezygnowała,ale gdyby im zależało,zatrudniliby inną aktorkę. W Hollywood to żaden problem. nie zgodziłbym się co do braku rozmachu. Sama akcja z dzwigiem kosztowała kilka milionów dolarów. A zakończenie(tuż po jednoczesnej likwidacji T-800 i T-X) jest bardzo interesująco zrobione. Setki głowic nuklearnych zmierzających w kierunku planety,widzianych z perspektywy rozległego kosmosu robią wielkie wrażenie. Patetyczne teksty Connora podsumowujące apokalipsę w emocjonalny sposób podnoszą człowieka na duchu i sprawiają,że aż żal "upadłej ludzkości". Tak,dwójka definitywnie przekreśliła możliwość powstania kolejnych części,ale to dobrze,że one w ogóle powstały. Lepsze to niż tęsknota do tamtych nieśmiertelnych arcydzieł :)
Scena na cementarzu z policją to parodia walki w skynecie z policją z T2. Dalsze starcia z samym TX i w Skynecie mają słaby rozmach. Za słabo jest to pokazane. Brak w ogóle wyjaśnień jak doszło do tego, że powstały terminatory, które występują w T3 to nie ma żadnego sensu. To co jest początkowo pokazane w T3 to są sny Connora a nie przyszłość. T3 nie ma sensu żadnego.
Jak można mówić w ogóle o czymś takim jak T-800 T-X skoro skynet został skreślony kiedy w dwójce rozwalono wszelakie ślady terminatorów z których mogłoby dojść do ich powstania dlatego nie było już w tej linii zdarzeń terminatora z dwójki ani t-1000 - to są jakieś jaja.
Ja jestem fanem terminatorów i gówna mi się nie wciśnie. Jeśli sobie przeanalizujesz trójkę z głową zobaczysz, że od początku ta część nie ma najmniejszego sensu.
Jeśli się cieszysz, bo dźwig sobie porozwalał w trójce ulicę, a TX zagrała nieźle to zacznij od tego jaki to ma sens jako ciąg zdarzeń po dwójce - żaden.
Connor u Camerona to przede wszystkim chuligan, który niczego się nie boi. W ogóle nie wierzy w to co mówi do niego matka - po tym jak się dowiaduje prawdy praktycznie w ogóle się nie zmienia.
Jak można było tak zniszczyć tę postać dla mnie istnieją tylko T1 i T2 tylko te filmy zasługują na spin offy/kontynuacje. TE3,T4,GENESIS nie są kontynuacjami ale żartami
Tylko Cameron może w jakichkolwiek kontynuacjach doskoczyć poziomem do dwójki,tak jak tylko Da Vinci mógłby powtórnie namalować coś zbliżonego do Mana Lisy. Jasne,że jak podejmie się tego kto inny,efekt będzie znacznie gorszy. W przypadku T3 nie było tak tragicznie,ale wiadomo:ilu ludzi tyle opinii :)
Terminator 2 wcale nie zakończył historii. Czip i ręka zostały zniszczone, T-800 też, T-1000 też, ale urwane ramię T-800 zostało w fabryce i nikt go nie zniszczył. Historię zatem mozna kontynuować. Szkoda tylko, ze nie nawiązali w III części do tego.
Moim zdaniem nie jest wcale zly. Dobrze się oglądało. Największym problemem i wyzwaniem dla tego filmu jest Terminator 2 i większość osob ocenia go przez pryzmat poprzedniej części.
Faktycznie,przypomniałem sobie(i pomyśleć,że kiedyś znałem cały film na pamięć :D). Wrzucili rękę i czip z jedynki. Urwana ręka T-800 została. Ależ błąd.....Niespotykanie inteligenty cyborg nie popełniłby takiego. W chwili,kiedy John wrzuca części starego arniego do ognia,Szwarzeneger oznajmia,że pozostał jeszcze jeden czip. W jego głowie. Dlatego musi zrobić sobie harakiri....A przecież została jeszcze ręka,którą sobie uciął,by powstrzymać T-100 :)
Czego brakuje? Geez, nie wiem, może cycków. W każdym razie nie było ich na tych momentach, które oglądałam, kiedy akurat wracałam zobaczyć, czy coś ciekawego się dzieje. Mnie ten film nie wciągnął w ogóle, ot tak sobie oglądałam. Jedynie końcówka mi się naprawdę podobała. Większość fabuły to odgrzewane kotlety. Ileż można? I nie należę do tych "Terminator kończy się na dwójce", bo w przeciwieństwie do większości ludzkości, podobało mi się Ocalenie, głównie przez klimat postapo.
No i wreszcie, ocena średnia jest średnią arytmetyczną, nie może być "zaniżona". Przez co niby? Przez masę ludzi zaniżających swoją prywatną ocenę, bo... im się film nie podobał? Na tym właśnie polega ocena -- widzisz, jakie najczęściej emocje wzbudza film. No chyba, że to sabotaż konkurencji. Na wszelki wypadek ja zawyżam swoje, kiedy mi się jakiś film podoba ;)