Mnie zastanawia coś takiego:
Dzień sądu został odwleczony. Co za tym idzie postęp techniki i przebieg wojny opóźnią się o 10 lat. Kiedy pętla czasowa zrobi koło to Kyle Reese zostanie wysłany w przeszłość będąc starszym o 10 lat. Jego starsza wersja może zupełnie inne rzeczy opowiadać Sarze Conor lub inaczej podejść do swojej misji co wpłynie na jej późniejsze działania i działania syna. Wtedy dzień sądu odbędzie się planowo, nic go nie odwlecze.

I wtedy podczas następnej pętli czasowej w przeszłość zostanie wysłana młodsza wersja Reesa (znana z teriminatora1) która będzie przekonywać Sarę, że przyszłość można zmienić. Ciąg zdarzeń ma sens przy założeniu, że do punktu wyjścia dochodzimy po dwóch pętlach czasowych.

Co więcej podróż Kyla i Terminatora spowodowała to, że mają prawo istnieć dwa równoległe wymiary: z dniem sądu punktualnym i z dniem sądu opóźnionym o 10 lat w których czas będzie płynąć dalej po podróży w przeszłość.

Podróż w czasie w terminatorze 2 z tego samego powodu mogła się przyczynić do tego, że będziemy mieć 4 odrębne wymiary, a podróż z terminatora 3 mogła sprawić, że w sumie będzie ich 8. Każda podróż robi coraz większy burdel, Arni z 3 części był chyba najrozsądniejszym podróżnikiem w czasie bo poza funkcją ochroniarza i służącego miał zakodowane jak najmniejsze ujawnianie faktów z przyszłości. Bo reszta to zapomniała, że ich misją było zapobiegnięcie zmianie przyszłości przez maszyny a nie zmienianie jej według własnych fantazji.