PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33027}

Terminator 3: Bunt maszyn

Terminator 3: Rise of the Machines
2003
6,4 94 tys. ocen
6,4 10 1 93921
5,0 27 krytyków
Terminator 3: Bunt maszyn
powrót do forum filmu Terminator 3: Bunt maszyn

Wczoraj obejrzałem Terminatora 3. Dopiero po kilku latach od premiery, bo moja niechęć do buntu maszyn zrodziła się tuż po premierze filmu. Po prostu nie chciałem go oglądać, ale w końcu nadszedł ten dzień.

Dokładnie nie pamiętam już jak to było z pierwszą i drugą częścią Terminatora, ale na pewno pozostawiły po mnie bardzo dobre wrażenie. Zwłaszcza druga część, którą oglądałem już kilka razy i zawsze robiła na mnie jak najbardziej pozytywne wrażenie. Przede wszystkim w obydwu częściach były zawarte prawdziwe uczucia. Sarah Connor miała uczucia, młody John też, nawet Terminator jakby ze zwykłego metalicznego obrońcy przyszłego przywódcy przeobrażał się w maszynę z uczuciami. Cały film był bardzo dopracowany. Historia była zgrabnie ułożona i ubrana w bardzo dobre efekty specjalne. Terminatora 2 śmiało można nazwać jednym z najlepszych filmów w historii kina.

Jak się ma Bunt Maszyn do poprzednich części? Ma się właściwie nijak. Klimat trzyma właściwie tylko pierwsza scena pościgowa, gdy T-X goni Johna wielką ciężarówką z dźwigiem. Ale już wtedy odniosłem wrażenie, że na taką scenę jest jakby za wcześnie. Jeszcze właściwie nic się nie działa a już się gonią. Absurdalne też było zdalne sterowanie w pełni mechanicznymi samochodami przez T-X. Auta te nie mają komputerów pokładowych, które sterowałyby wszystkimi elementami samochodu, ale mniejsza z tym – to s-f, więc mogę uwierzyć w taką bajkę.

Niestety później nie jest lepiej, a wszystko wydaje się być powolne, bez żadnych poważnych rozmów. John Connor wydaje się być człowiekiem bez pamięci, bo widząc Terminatora, który go chronił kilkanaście lat wcześniej robi przerażoną minę i wygląda na człowieka, który zaraz się posika. Tymczasem później się go pyta Terminator go pamięta, na co ten mu odpowiada: „To był inny egzemplarz”. Zresztą to nie takie ważne, bo da się takie nieścisłości przeżyć.

Problem tkwi w tym, że T3 nie ma żadnej iskry, która mogłaby go uratować. Słaba muzyka, postacie są słabo naszkicowane. Nawet efekty specjalne są bardzo marnej jakości i nawet gorsze niż te z T3, bo wyglądają na w pełni komputerowe i nie ma w nich nic naturalnego. Czyli to co powinno być mocną stroną filmu jest jego słabą stroną. Generalnie wszystko w nim szwankuje i choć obejrzałem go do końca, to był to jeden z gorszych filmów jakie ostatnio oglądałem. Porównywalny, choć może nieco lepszy od serii Alians vs Predator.

Legendarne T1 i T2 Camerona przerosły możliwości i talent twórców T3.