Wczoraj oglądalem ten film na dvd z przekroju, czy z czegoś tam...
próbowałem JEDNAK odnalezc w dziele mostowa cokolwiek wartościowego dla X muzy - bezskutecznie.
O ile jeszcze pomysł na zarys scenariusz autorstwa camerona był niezły, o tyle wykonanie położyło na łopoatki dosłownie każdy element filmu.
Proszę bardzo, - głowni aktorzy - Nick stahl - marna podróbka człowieka, na którym wyzywa się Arni; jego partnerka - dramat, brzydka i beznadziejna aktoraka; muzyka - dno (często nawet brak muzyki); zdjęcia - dno; efekty - widać , że Lokenowa odgrzebuje się spod zwałow styropianu,a rozwalic efektownie makiety budynków w latach 60' też potrafili - dno; reżyseria - pod dnem. Cały film to chyba parodia Terminatora 2. Kompletnie nie trzyma w napięciu, zero klimatu, ogląda się go jak teledysk. cani to nie straszne, ani nie dramatyczne (jak było w zamierzeniach).
Arnoldowi wybaczamy ze wzgledu na przebłysk geniuszu. To chyba jedyny poliyk w historii, który nie dość że nie dołożył do kampanii wyborczej, to jescze zarobił na tym 109 minutowym spocie reklamowym 30 milonów zielonych.