Od jakiegos czasu zastanawiam sie nad jednym zagadnieniem,tak czysto teoretycznie.Jak wiadomo to T-X zostala
zniszczona po tym jak Arnie jako T-850 wysadzil ja i siebie za pomoca swojego ogniwa wodorowego.W zwiazku z tym
nurtuje mnie pytanie czy T-1000 zdolalby przezyc taki atak i czy pozbieralby sie po czyms takim "do kupy".Fakt faktem,ze
T-1000 byl wstanie oprzec sie kazdej broni,pozbieral sie nawet po zamrozeniu cieklym azotem i rozwaleniu go na
kawalki.Niestety tego juz nigdy nie dowiemy sie,ale jestem ciekawa waszych przemyslen na ten temat.
T-X był modelem wbrew pozorom słabszym. Posiadał endoszkielet pokryty płynnym metalem. To w jaki sposób został tej warstwy pozbawiony jest oczywiście głupie, ale zostawmy to.
T-1000 to jak wiadomo wyłącznie płynny metal.
Wybuch ogniwa wodorowego ma dosyć dużą siłę, trudno powiedzieć, czy T-1000 by to przetrwał. Na pewno pod zwałami gruzu trudniej byłoby mu się poskładać.
Jak dla mnie T-1000 byl prawie niezniszczalny.Niestety zostal usmiercony w malo trafiony sposob wpadajac do hutniczej surowki.I tak zawsze budzil we mnie najwiekszy lek.Perfekcyjna maszyna do zabijania.
Nie był w żadnym razie niezniszczalny. Już zamrożenie ciekłym azotem spowodowało u niego usterki w działaniu. Najprawdopodobniej odpowiednio silna eksplozja załatwiła by go na cacy.
Koniec z wpadnięciem do surówki był idealny. Zwłaszcza efekt ukazujący wszystkie postaci w które się przeobraził.
A mnie zastanawia, który z cyborgów wygrałby, gdyby doszło do starcia - T-X czy T-1000. Ale wydaje mi się, że T-1000, chociaż kobieta potrafi być nieobliczalna;-)