...oglądając "Terminatora" uświadomiłem sobie, że to co pokazał Christopher Nolan w
"Mrocznym rycerzu" i przede wszystkim w "Mroczny rycerz powstaje" jest autentycznym
geniuszem i nic go nigdy nie pobiło, ani najprawdopodobniej nie pobije. Wszystkie
produkcje, takie jak "Obcy - decydujące starcie", "Gorączka", czy właśnie "Terminator" są
zaledwie cieniem talentu Nolana i jego produkcji o "Batmanie". Ale "Terminator" również
jest znakomitym kinem "obgryzionych paznokci", ubranym w kostium science fiction, z
ciekawymi dającym do myślenia scenariuszem. Więc niech mu będzie 9/10.
Ach, Nolanik... Ileż jeszcze młodzieżowych arcydzieł nakręci? Ile filozoficznych blockbusterów wyprodukuje? Iloma bełkotliwymi mądrościami nas obsypie? Ile niechlujnych, pozbawionych logiki sekwencji akcji wyjdzie spod ręki tego współczesnego klasyka?
Nie zaśmiecaj forum "Terminatora" laurkami dla tego tandeciarza.
Cameron z lat 80-tych >>>>> Nolan
"Terminator" >>>>> cała (wy)twórczość Nolana
Kyle Reese >>>>> Batman ze swoim śmiesznym głosem
T-800 >>>>> transwestyta Joker
Jakie zabawne święte oburzenie. "Prostacka wypowiedź" - kołtuńska uwaga. Zostałem pouczony.
"Milczenie jest złotem" - to być może. A jednak uprzejmie proszę, żebyś poświęcił trochę tego "złota", przerwał milczenie i uzasadnił celowość Twojej wypowiedzi. Oczywiście poza kolejnym peanem na cześć Nolana. Bowiem Twój temat jest tak samo bezwartościowy i merytorycznie nieuzasadniony jak moja odpowiedź.
Zatem słucham, dlaczego "Aliens" czy "Terminator" pozostają w cieniu filmów Nolana? Dostajesz jakieś pieniądze za promowanie nowego dzieła tego dżentelmena?
Na pewno nie pozostają w tyle w sumie to nawet mają lekką przewagę bo są brutalniejsze i bardziej klimatyczne, choć z drugiej strony filmy Nolana lepiej mają rozpisane historie...
jestem fanem zarówno Terminatora (autorstwa Camerona), Obcego (całej serii, rzecz jasna bez "Obcy vs Predator"), jak i Batmana, Memento, czy Incepcji, ale twoja wypowiedź jest lekko przesadzona... zarówno Cameron jak i Nolan zrobili i nadal robią niesamowite filmy i osobiście nie śmiał bym powiedzieć, że jeden jest lepszy od drugiego! jak dla mnie mogą stać w jednym rzędzie, bo trudno jest mi porównać psa do kota, tak jak Ty porównujesz film o maszynie-zabójcy z przyszłości do człowieka nietoperza :))
No aleś pojechał. Co do Nolana zgoda, choć nie wiem po co o nim tu piszesz ale niech Ci będzie, ale Gorączka to najlepszy film wszech czasów i niestety nawet geniusz filmów Nolana się do niej nie umywa
I przepraszam za tamto brzydkie słowo. Absolutnie nie powinienem go używać ponieważ może obrazić uczucia drugiej osoby, a poza tym jest niekulturalnie jest tak mówić. Pozdrawiam
"he, drugi Terminator niszczy całą filmografie Nolana i Manna razem wziętą "
nie wierze, że to czytam
Te filmy, które wymieniłeś, nie mogą być przy filmach Nolana "cieniem" z jednego bardzo prostego powodu - filmy Nolana są względem nich wtórne. To prostu współczesne wysokobudżetowe produkcje na jeden sezon. Terminator powstał w 1984, do dzisiaj jest legendą kina. W 2040 roku Mrocznego Rycerza nikt nie będzie nawet pamiętać.
Porównujesz Terminatora do Batmana? I jeszcze piszesz, że Batman jest lepszym filmem?
Dziwne, naprawdę dziwne, żeby porównywać film o końcu ludzkość, jego ślepej wierze w cywilizację i technologię do filmu o człowieku w czarnym kostiumie. Co prawda, Batman jako postać komiksowa jest dużo fajniejsza od jakiegoś tam Spidermana czy Supermana, ale przecież to tylko bajka o superbohaterze, nie to żadnego poparcia w rzeczywistości.
Stwierdzenie że Obcy - Decydujące Starcie, Gorączka czy - o zgrozo - Terminator są zaledwie cieniem talentu Nolana i jego produkcji o Batmanie to czysta herezja. Każdy oczywiście ma prawo do swojego zdania, ale tutaj naprawdę przesadziłeś. Terminator to film przełomowy, opowiadający jedną z najbardziej przejmujących historii. Batmany Nolana to tylko - i aż - efektowne, patetyczne błyskotki. Są bardzo dobre, ale nie mają takiej głębi i siły jak Terminatory Cameroona.
Nolan to świetny reżyser, prawdopodobnie najlepszy w dzisiejszym Hollywood. Ale to co piszesz jest nie na miejscu.
Jestem fanem obu reżyserów, z tym że wolę podejście Nolana (anty-3D, minimalizacja efektów specjalnych, lepsze scenariusze) bo Cameron "zepsuł się" po "Titanicu". Jednak twoja wypowiedź jest trochę idiotyczna z dwóch powodów:
1. Cameron robiąc swoje filmy mógł napisać nijakie scenariusze, które zawsze musiał ktoś poprawiać, a miał taki talent, że robił z nich genialne film. Taki ma dar do tworzenia widowiskowego kina, i dlatego został jego królem tworząc dwa najbardziej dochodowe filmy wszech czasów. Nolan natomiast pisze wielkie scenariusze, ale czasami gubi się przy obieranej konwencji i w swoich blockbusterach nadal popełnia błędy.
2. Zrozumiałbym gdyby twoja wypowiedź dotyczyła TDK, bo mimo kilku nielicznych mankamentów jest to genialny film. Jednak ty wspomniałeś o TDKR, a to najgorszy film w dorobku Nolana. Tworząc BB Chris zaprezentował światu nowe spojrzenie na origin superbohatera, bardzo realistyczny i od strony psychologicznej. Kontynuując to w TDK nie trzymał się już tak realności, ale stworzył zupełną przeciwstawność kina superbophaterskiego, robiąc film nie o Batmanie tylko o działaniach policja-prokuratora-samozwańczy mściciel vs przestępczość zorganizowana w mieście. TDKR natomiast to typowa historia superbohatera, wyzbyta całkowicie z realności stawiająca tylko na spektakularność.
Tutaj masz link do mojej recenzji TDKR:
http://www.forum.batcave.com.pl/index.php?topic=1058.msg49948#msg49948
Pozdrawiam i zapraszam na swojego bloga o ulubionych reżyserach (w którym obaj panowie znajdują się na podium). Zapraszam cię również do znajomych, bo choć ten temat jest dla mnie głupi, to od dłuższego czasu widzę jak wypowiadasz się na forach i jak oceniasz filmy (mamy bardzo podobny gust). ;)