Muszę przyznać, że część pierwsza jest jedyna w swoim rodzaju, ale najlepszy jest T2. To jest oczywiście moje prywatne zdanie.
'' Dzień sądu '' plasuje się na drugiej pozycji w moim osobistym rankingu. Po prostu nie odpowiada mi sam T-800, w jedynce Arnold był młodszy, a do tego grał czarny charakter, fakt, że mógł więcej pracować nad dialektem, bo słynne '' UZI najn miLimite '', '' JU CLOŁTS (...) '' albo '' fak ju esHOL '' lekko razi w oczy - chyba, że Sky-Net celowo ustawił modelowi 101 taki, a nie inny głos podstawowy (gdy udaje policjanta w radiowozie lub matkę Sarah, to głosik jest perfekcyjny). Moim zdaniem szkoda, że we wszystkich częściach Sky-Net odnosi porażki, zawsze brutalnie morduje jedynie cywilów lub mniej ważnych ludzi. T-800 (101) mógłby np. przyjść do szpitala na porodówkę, zlokalizować Sarah, która na jego widok wcisnęłaby guzik przy łóżku wzywający lekarzy, ale Ci przybyliby za późno, bo cyborg zdążyłby np. przebić jej czaszkę pięścią na wylot i na dodatek połamać samo łóżko, następnie począłby oddalać się przy okazji skręcając karki paru ochroniarzom szpitala i policjantom, a po dotarciu do jakich doków bądź na pustynie aktywowałby tryb autodestrukcyjny. Po eksplozji widz przenosiłby się znowu to zdemolowanego szpitala, gdzie w inkubatorze leży niemowlę, a doczepionej informacji widnieje imię i nazwisko : John Connor.