Uwielbiam pierwszą część Terrifiera, brutalność i względne trzymanie się rzeczywistości (oprócz zmartwychwstania na którego przymknąłem oko) było super, ale po drugiej części postanowiłem, że nie pójdę do kina na trójkę.
Za bardzo denerwowały mnie niewyjaśnione wątki, tak jakby ktoś podczas pisania scenariusza zasnął pod wpływem, po czym obudził się z pijackiej drzemki i kliknął omyłkowo enter do zatwierdzenia tekstu przed wprowadzeniem kluczowych scen.
Czemu miało służyć wmieszanie ojca tych nastolatków do postaci Arta? Że niby go rysował itd. Spodziewałem się, że na koniec jednak okaże się, iż Art może być ich ojcem, któremu odbiło i jednak nie zginął, byłoby to naciągane strasznie ale przynajmniej by się cały film kupy trzymał.
Ta dziewczynka klaun, o co z tym chodzi ? Na początku sugerowano, że niby tylko Art ją widzi, ale ponownie scenarzysta zapomniał powiedzieć czemu to miało służyć.
Fantastyka pod koniec gdzie final girl walczy supermocami z Artem to już dla mnie poziom żenady, który spowodował, że miałem ochotę natychmiastowo film wyłączyć.
Gwoździem do trumny była scena porodu Arta przez tą zmasakrowaną ofiarę z jedynki - serio ? Nie można było jej postaci poprowadzić w kierunku psychopatki, która może jednocześnie morduje z Artem popadając w obłed lub szuka zemsty na nim po drodze zabijając cywili ?
Czy tylko ja mam takie odczucia względem tej serii ???
Nie rozumiem czemu po wydaniu tego szajsu, jaką była druga część widzowie się nie zbuntowali i nie wymusili istotnych zmian w dalszej cześci tej serii - trzymałem kciuki, że utną wątek tych gówniarzy i trzecia część będzie miała jakiś świeży start, bardziej przypominający klimat jedynki, lecz jestem przekonany, że ponownie dostaniemy wysryw pełen dziur fabularnych w trzeciej części, co łamie mi serce niezmiernie.
Ponieważ te "niewyjaśnione wątki" mają być rozbite na kilkaczęści. Damien Leone ma swoją wizję do której chce brnąć i to czy to się danym osobom podoba czy nie, niestety albo stety jest zgłębianie loru Arta i tak jego nadnaturalnych elementów, zresztą zawsze było sugerowane ze Art jest istota nadprzyrodzoną/demoniczną już w poprzednich krótkometrażówkach z nich. Za to akurat sama postać Sienny granej przez Lauren LaVerę to najlepsza postać poza Artem w tej seri i jedna z najlepszych "final girls" w ostatnich latach, większości fanom przypadła do gustu i dlatego Damien chce stworzyć ją znaczącą postać i Sidney Prescott/Laurie Stronę tej serii. Osobiście wolę 2, bardziej mi się scenariuszowo podobała, samym Artem i samą postacią Sienny, którą uwielbiam (bez najmniejszego porównania z tragicznymi i nijakimi postaciami w 1) no i gore, gdzie w 1 jedynie kilka scen gore i sam Art ale pozatym reszta niezbyt trafiła w mój gust, więc to kwestia gustu akurat.
Właśnie wczoraj oglądałem Terrifier 3 i jeśli mozna było narzekać na mniej logiki w 2 to w 3 prawie cały film nie ma spójności XD ogólnie sceny niektóre fajne ale jako całość bardzo kiepsko.
To nie jest film wymagający myślenia czy wątków logicznych. Ten film to w zamyśle twórcy wizualne gore z elementami komedii. Nic więcej. Fajnie jak wymagający widz próbuje poszukać w nim precyzji i fabuły, ale raczej tego nie znajdzie. Ma tylko cieszyć oczy makabrą fipm, nie stymulować intelekt