Człowieku, jak możesz nie obejrzeć do końca, wystawiać ocenę i jeszcze dyskutować tu, przyznając się bezmyślnie, że po godzinie zrezygnowałeś z oglądania? Nie możesz powiedzieć nic na temat filmu nie obejrzawszy go całego. A jeśli szkoda Ci było czasu na dotrwanie do końca, to mogłeś chociaż spożytkować go na zbożniejsze zajęcie niż wypisywanie tutaj andronów.

Nie zgodzę się z tobą. Po godzinie oglądania można o filmie powiedzieć wiele, a z pewnością to czy mam ochotę go dalej oglądać, co w nim mi się podoba a co nie. No chyba że dopiero po obejrzanym filmie przychodzą ci do głowy jakieś wnioski, analiza, fascynacja bądź odrzucenie danej treści ....

A ja zgodzę się z Tobą, że po godzinie można powiedzieć wiele ale zauważę przy tym, że wnioski jakie wyciągasz z filmu powodują brak mojego zdziwienia na wieść o Twoim znudzeniu.
Z jednym zamachem uprościłeś fabułę i występujące postacie. Po pierwsze Tess jest młodą kobietą, której „o nic nie chodzi”. Przygody z facetami również są warte uwagi. Szczególnie interesująca wydaje się postać Angela. Nie tylko dlatego, że jest rówieśnikiem Tess. Przede wszystkim on nie rozumie „o co jej chodzi”.

Po godzinie oglądania filmu, nie można powiedzieć co się w nim podoba, a co nie. Powód jest mianowicie taki, że w nieobejrzanej części filmu dostrzec możesz zalety, które przekonają Cię do całej produkcji lub wady, które kompletnie Cie zniechęcą. Znając całą treść możesz dorzecznie komentować i dyskutować oraz z szerszej perspektywy ocenić na przykład fabułę. Nic dziwnego, że spłyciłeś treść filmu, nie znając jej do końca. A jeśli już stwierdzasz, że film do tego stopnia Cie nudzi (co zapewne można stwierdzić po godzinie seansu) i, że nie masz ochoty na dalsze oglądanie (czego nie możesz być nigdy pewien, nie znając dalszego ciągu), to bądź łaskaw nie krytykować tu głupio. Można nie znać się itd, ale przynajmniej mieć dobre chęci i sensownie argumentować.