Film leci już 30 minut, ciekawy jestem ile wytrzymam.
Już powoli zaczyna mnie telepać i czekam na reklamy żeby odetchnąć.
Póki co 2/10 bo film lepszy od "Gulczas, a jak myślisz"
Mam więcej kanałów,
po prostu znajomi bardzo polecali ten film i jak już zacząłem to chciałem obejrzeć do końca, ale chyba nie dam rady :)
Podzielam Twoje zdanie. Ale ja nie czekając na reklamy poszedłem zrobić sobie herbatę:) Ale bez żartów - film tragiczny - a obsada taka spox. Ehhh.
Widocznie nie odciera do was o czym ten film ma byc. Przekleństwa ? są tylko dodatkiem pokazującym w przerysowany sposób nasze zachowania.
Oj Tillq jakbys nie wiedział ze w tym filmie przekleństwa są parafrazą metafory życia samotnego człowieka w stacji badawczej na Grenlandii a film jest chironomia sensu instnienia pingwina królewskiego...
Proszę bardzo, każdy ma problemy z kobietami, tu są przedstawione w bardzo
humorystyczny sposób, i nie rozumiem jednego, tutaj jak są przekleństwa
potrzebne w danej sytuacji to są użyte a jak nie to jest normalna rozmowa,
poza tym nie wierze, że są tu sami kulturalni panowie, takie rozmowy to
norma i to wszędzie, a sceny i aktorzy świetnie, jak dla mnie dobry film,
bardzo dobry, bo mnie w przeciwieństwie do was żygać mi się filmami typu,
dlaczego, teraz albo nigdy, nigdy nie mów nigdy, tylko miłość, teraz
miłość, uwierz w miłość itp, i to jest sarkazm, jeśli ktoś nie rozumie...
Film mega słaby, niby znani aktorzy a tu taka kupa. Ja wytrzymałem godzinę tzn. do 21 z minutami.
Filmu wcześniej nie widziałem, może poza jakimiś reklamowymi urywkami i opisami.
O czym jest ten film ? O nas, o facetach, o tym jak postrzegamy kobiety i o tym jak potrafią nas wykiwać przez to że zamiast mózgiem, myslimy przyrodzeniem - to tak w telegraficznym skrócie, jest tego duużo więcej. Skoro nie dociera do Ciebie przekaz tego filmu, może znaczyć naprzykład iż mimo 35 lat na karku nigdy nie miałeś problemów z kobietami, widocznie masz wyjątkowe szczęście, ja takiego nie miałem... dlatego ten film mnie rozbawił. Stereotypowy do bólu, ale nie można do wszystkiego podchodić śmiertelnie poważnie i rzetelnie.
Ja na film, patrze jak na zwykły film i tak go oceniam.
Jeśli Testosteron jest dla Ciebie jakimś wyznacznikiem w życiu to ok, masz do tego prawo.
Myślę że nie ma faceta, który nie miał problemów z kobietami. Ale w tym filmie nie dostrzegłem żadnych podobieństw do swoich sytuacji życiowych/problemowych.
To tyle i pozdrawiam
Wyznacznik w życiu ? Gdzie ja napisałem coś co miałoby Cię skłaniać ku temu że ten film jest dla mnie jakimś wyznacznikiem ? Po protu dla mnie to świetna satyra na relacje damsko- męskie, a że podana momentami w dość prymitywny sposób ?
No cóż, każdy facet czasem mysli tak o kobietach, sama natura, testosteron :)
również pozdrawiam
Mnie zastanawiają 2 rzeczy
1) CZy ktos tu sie zachwyca komediami romantycznymi ? Nie widze - wiec wasze argumenty nic nie znaczą
2) Jesli to był inteligentny humor ... to chyba tylko w porównaniu do łowcy.B
Tak to jest bardzo inteligenty humor, bardzo mi przypominał dzień świra i
wszyscy jesteśmy chrystusami, gdzie humor był genialny, ukazuję po prostu
rzeczywistość, bo nie wiem już o co chodzi tym trollom, którzy jedyny powód
na nie to to że nie inteligenty humor kupa dno, a dla mnie odwrotnie, film
skłania do refleksji...
przecież humor to nie tylko dialogi, ale przede wszystkim humor sytuacyjny, miny, gesty, sposob mowienia itp. - a tego akurat "Testosteronowi" nie brakowało...
Porównanie "Testosteronu" do ostatnich filmów Koterskiego, to dla niego potężna bomba z zamkniętej pięści w twarz.
Film jest idealnym usypiaczem, a z tą dobrą obsadą bym nie przesadzał... Oczywiście kto co lubi.
Wlasnie to jest w TESTOSTERONIE najlepsze, ze jego najwieksze atuty to nie sa pojedyncze teksty tylko cale sytuacje ;)