Od początku daje klimatem po głowie - oszczędnymi obrazami, ale jednak sprytnie zmontowanymi - wciąga. Kiedy tylko film zaczyna bawić się w retrospekcje, które tak naprawdę przez sposób ich przedstawiania nużą - statyczne zdjęcia korytarzy i napisów i tony bełkotu narratora - film okropnie nuży. Problemem Tetsuo 3 jest to, że autor filmu zrobił go totalnie na odpierdziel w wielu momentach zamieniając to czym powinien być - filmem pełnym ruchu w obrazie i zaskoczenia - w coś co przypomina jakiś pokaz slajdów na wykładach z opowiadaniem przeszłości. Przecież to właśnie dobiło ten film, bo kiedy w filmie dominuje akcja i ruch jest naprawdę nieźle i czuć ten styl i siłę poprzedników, ale gdy tylko w filmie dochodzi do pewnego przestoju na rzecz opowiadania dyrdymałów na statycznych tłach film potrafi dobić poziomem znużenia. Jak można tak kaleczyć film. Muza cudowna, sceny akcji i ruchu są dobre, początek jest dobry tylko po jakiego grzyba te nudne mozolne dobijające obraz retrospekcje zamiast ciągu akcji - lektor i statyczne tła. Facet dlaczego tak to olałeś !? Arcydzieło tylko, że miejscami zrobione na zasadzie co nie pokażę to poopowiadam - to jest własnie dobijające dla tego filmu.