Pomysł odjechany, ale zanim rozkręci się (na chwilę) akcyjka z udziałem bestii, trzeba przebić się przez romantyczno-pasterskie blubry podczas których niespecjalnie bawi kiepska reżyseria i C klasowe aktorstwo. Pod koniec dostaniemy w nagrodę kilka wiekopomnych sekwencji, ale lepiej obejrzeć późniejsze o 10 lat "The Valley of Gwangi" - i fajniejsze i niebo lepiej nakręcone.
Grande finale:
http://pl.youtube.com/watch?v=isY39VD7ijY&feature=related