Kelly jest studentką, która dorabia sobie w klubie disco. Podczas pląsów na parkiecie, dostaje ataku i zostaje zabrana do szpitala. Na miejscu okazuje się, że atak spowodowała strychnina. Kelly twierdzi, że została otruta, jednak w przeszłości miała już próbę samobójczą, więc nikt nie daje wiary jej słowom. Zostaje wysłana na niesławne "piąte piętro", gdzie mieści się oddział psychiatryczny. Na nic się zdają zapewnienia o nieporozumieniu i normalnym samopoczuciu dziewczyny. Kelly będzie musiała stanąć twarzą w twarz z koszmarem na jawie. Jakby tego było mało, pokrzywdzona wpada w oko skorumpowanego sanitariuszowi, który upodobał sobie wykorzystywanie pacjentek...
Dramat może nie pierwsza klasa, ale ujdzie w tłoku. Los głównej bohaterki po czasie zaczyna trochę uwierać widza. Sceny z lubieżnym sanitariuszem nieprzyjemne... Przez cały seans czuć odór beznadziei, kleszcze matni, z których nie można się uwolnić. Nie było źle, jednak "Kukułcze gniazdo" to nie jest...