PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=787309}
7,1 42 454
oceny
7,1 10 1 42454
7,7 43
oceny krytyków
The Florida Project
powrót do forum filmu The Florida Project

6/10

ocenił(a) film na 8

"The Florida Project" można równie łatwo pokochać, jak i znienawidzić. Opowieść widziana oczami dziecka tętni życiem, a skąpana w słońcu Floryda jawi się żywymi barwami. Zresztą nawet jak przez moment pada, to w tym deszczu aż chce się tańczyć. Świat jest ładny, niemal jak z bajki. Kiedy bohaterowie przechodzą koło budynku musi być kolorowy. Motel, w którym żyją - fioletowy, restauracje - w kształcie wielkiej pomarańczy albo z ogromną facjatą z siwą brodą, ubrania - jakiekolwiek byle nie ciemne. Zieleń z niebieskim, czerwień z żółtym, co kto chce. Kolorofile, to film dla Was.

Jednocześnie nie do końca go polubiłem, mimo iż barwy naprawdę cieszą oko. A to dlatego, iż bohaterami jest banda rozwydrzonych dzieciaków, którymi przewodzi Moonee. Prawdziwy wilk w owczej skórze. Pewna siebie, pyskata, nie znająca umiaru, granic, dyscypliny. Dzieciaki wchodzą wszędzie, robią co chcą, kłócą się z każdym niezależnie od jego wieku i pozycji społecznej. To jest nawet fajne, ale po którejś z kolei pyskówce młodej te ich działania zaczynają męczyć, a brawura szybko powszechnieje.

Ale bardzo ciekawe jest drugie dno filmu, jakby niezależna obserwacja. Bo Sean Baker jest świetnym obserwatorem życia. Uwagę zwracają nawet teksty rzucane gdzieś z oddali przez nieznanego bohatera, którego nawet nie widzimy. W jednej ze scen dzieciaki wyłączają prąd w całym motelu, a właściciel (Willem Dafoe) musi naprawić szkody. Motel pogrąża się w chaosie, jego lokatorzy wychodzą z pokoi i każdy z nich ma ochotę wrzucić swoje trzy grosze. "Hey man I'm paying you 100$ per day" rzuca ktoś w oddali, ktoś gdzieś przeklina, ktoś upomina się o przerwanie ulubionego programu. U Bakera każdy dostaje głos.

Pauleta

Mam podobne odczucia, z małą przewagą tych negatywnych. Pierwsze co, to film strasznie mnie wynudził, bo przez większość czasu nie działo się w nim nic wartego uwagi, ot pozbawione opieki dzieci próbują jakoś zabijać nudę. Zacząłem nawet zastanawiać się czy nie będzie to tylko taki zlepek przypadkowych scen z życia biednych ludzi, z którego nic wiążącego nie wynika. Wydarzenia zaczęły nabierać przyczynowo skutkowego rozwoju dopiero w samej końcówce, jak dla mnie o blisko godzinę za późno. Druga sprawa, to ilość pokazanej w nim brzydoty, która zwyczajnie mnie odrzucała. Wiadomo, w ubóstwie nie ma nic pięknego, jednak takie nagromadzenie brudu na małej przestrzeni aż mnie raziło. Poza jaskrawą kolorystyka budynków brzydka tu była cała reszta: ludzie, jedzenie, tatuaże, krajobrazy, ulice, budynki, dialogi i zachowanie samych dzieci. Nie twierdzę że film był zły, jednak mnie osobiście takie naturalistyczne kino nie zachwyca.

ocenił(a) film na 9
Pauleta

Normalnie bym się z tobą zgodziła, że rozwydrzone dzieciaki, ale... biorąc pod uwagę sytuację i środowisko, w którym się wychowują, trudno mieć do nich pretensje. Jednak jest niesamowita ich energia, pomysłowość, rezolutność. Ostatecznie lepiej się bawią na szlakówce kawałkiem patyka, niż większość dzieciaków podczas odwiedzin w Disneylandzie.
Jestem pod wrażeniem wyczucia Bakera, bo opowiada o życiu tzw. marginesu bardzo ludzkim głosem - pokazuje, że taka rodzina ma swoje wzloty i upadki, ale najważniejszy rdzeń relacji między dzieckiem a rodzicem pozostaje nienaruszony. I dziecku nie potrzeba własnego pokoju, ogrodzonego placu zabaw i zajęć pozaszkolnych z karate, aby można było uznać, że ma szczęśliwe dzieciństwo. Wystarczy dobra relacja z rodzicem, pełny brzuch i towarzystwo rówieśników. Ten film o tym przypomina i to jest cudne. Ale jednak Baker jest uczciwy i nie robi z życia slumsów efektownej zapomnianej bajki. Beznamiętna i okrutna rzeczywistość wparowuje co chwila do barwnego życia dzieci i jest to tym bardziej rozdzierające w zderzeniu z tak żywotnym i radosnym dzieciństwem, o jakim Baker opowiada w tym filmie.
Dla mnie to zdecydowanie jeden z najlepszych filmów, jakie widziałam w tym roku.

ocenił(a) film na 9
nynavee

Tutaj recenzja: https://www.youtube.com/watch?v=EXCavdofDvY

ocenił(a) film na 7
nynavee

Tak wysoko nie oceniam filmu ale zgadzam się z Twoim opisem w dużym stopniu. Rozwydrzone dzieciaki? Ależ jak najbardziej normalna rzecz wśród dzieciaków; przecież nie wszystkie takie są, w zależności od wpływu lub braku wpływu rodziców, otoczenia. Te są i warto znaleźć trochę siebie w ich rozwydrzonych pomysłach. Nieszczęśliwe te, które mają zabawki w domu ułożone pod kątem prostym, stąpają na paluszkach i starannie wymusztrowane nie sprawiają żadnych kłopotów. Drugi raz uczą się życia gdy podrosną i nie ma mamusi pod ręką.

ocenił(a) film na 8
Pauleta

Nie zwracajcie uwagi na tę powyższą opinię. Zmieniam zdanie po powtórnym seansie w kinie po dwóch miesiącach. Dzieciaki już nie są irytujące, miałem chyba jakiś zły humor wówczas. Doskonałe jest to, że Baker kluczową i najważniejszą historię opowiada jakby za plecami dzieciaków. To oni są na pierwszym planie, ale najistotniejsze nie dzieje się z ich udziałem.

SPOILER

Zwróciłem również uwagę na scenę, w której kobieta z opieki społecznej rozmawia z Moonee na schodach. Jej twarzy kamera nie ujmuje. Podobnie się robiło kiedyś w bajkach pamiętam, zawsze gdy w ujęciu pojawiali się rodzice, to byli filmowani z perspektywy dziecka. Tylko nogi, maksymalnie tułów. Baker stosuje tu podobne tricki. Fantastycznie wyreżyserowany i opowiedziany film. Ileż tu się istotnych rzeczy przewija na drugim planie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones