Przeszłość Sorrentino ukazana w pięknej scenerii inspirującego Neapolu jako autobiograficzne arcydzieło. Filippo Scotti w roli młodego Sorrentino zagrał wybitnie, czuć „vibe” Chalameta jednak da się odnieść wrażenie, że tej kreacji nie dało zagrać się lepiej. Niezastąpiony Servillo i życiowo czarująca Saponangelo stworzyli osobliwy duet rodzicielski. Całość filmu okraczona wieloma smaczkami z kina sorrentinowskiego i włożona w urzekające krajobrazy stolicy Kampanii. Polecam na dużym ekranie i najpewniej poprawić netflixem bo z tego filmu da się czerpać garściami. Seansowi na pewno pomaga znajomość przeszłości reżysera jednak nie jest konieczna do odebrania filmu w wdzięczny sposób.