Z jednej strony bardzo dobrze oddaje klimat tamtej wojny a z drugiej masa wręcz głupich scen czy sytuacji.
Pierwsze to scena z tym odpadającym kółkiem od wózka. to już nie mogli tych pięciu metrów podholować bez tego kółka? co by się niby stało?
Kolejna to ta akcja ze snajperem na pustyni. Jakiś arab trafił z SWD za pierwszym razem a Amerykanin nie potrafi z Barrett M82 wcelować. Ta krew na amunicji powodująca zacięcia to też moim skromnym zdaniem nie do końca autentyczne. Wogule cała ta scena nijaka. najpierw Irakijczycy jednym strzałem kładą tego łowce głów a potem czekają aż amerykanie będą łaskaw przeładować i dopiero po tym kontynuują walkę. Dziwne to wszytko.
I na koniec doświadczeni weterani będąc nocą w wrogim mieście co robią. Ganiają za nie wiadomo kim po ciasnych uliczkach i jeszcze się rozdzielają. No litości.
Mógł być naprawdę dobry film a wyszło takie nie wiadomo co
Wpadło, owszem, ale to i tak nie wygląda wiarygodnie. Gdzieś tam w dali wybuch, a ten od razu ginie.
Podczas wybuchu pojawia się fala uderzeniowa. Przejście fali uderzeniowej przez ciało stałe powoduje zmiany w stanie fizycznym materiału. Może ona np. spowodować przesunięcia atomów, zmiany poziomów energetycznych elektronów i zmienić bilans energii wewnętrznej. Taka fala może spowodować śmiertelne obrażenia wewnętrzne .Ale z większej odległości to dość przyjemne zjawisko.
Nie mogę czytać tego forum na filmwebie. Tutaj wypowiadają się chyba sami idioci! Ratunku!!! Idę spać, dobranoc :*
Mój kolega jest ratownikiem medycznymi i w pracy ma wiele dziwnych przypadków, miał typa, który wypadł z 4 pietra i miał tylko zwichnięta kostkę oraz trupa na stole , który potknął się o krawężnik i złamał kark, po prostu czasem ma się pecha, czasem można przeżyć mega wybuch bez większego uszczerbku, a mniejszy rozerwie cię na strzępy
Niestety, ale po tego typu filmach trochę czuć, że wyszły z pod ręki kobiety.
Nie jestem szowinistą, ale pewne gatunki filmowe lepiej wychodzą mężczyznom, a za niektóre lepiej żeby się w ogóle nie brali. Przez cały film czułem że jest z nim coś nie tak, że czegoś mu brakuje do bycia naprawdę niezłym. Gdy na koniec zobaczyłem, że reżyserem filmu była kobieta zrozumiałem, dlaczego wojennemu realizmowi towarzyszyły dość naiwne sceny, które wyglądają mi na wyobrażenie o wojnie i wojsku kogoś kto do końca tego nie czuje, a jednocześnie ma sporo teoretycznej wiedzy na temat tego co działo się w pierwszych latach misji stabilizacyjnej w Iraku.
Po tym filmie miałem podobne wrażenie sztuczności jak po Hooligans (reż. kobieta). Niby wszystko prawdopodobne, a jednak czuje się że coś tu nie gra i jest to wizja osoby "z zewnątrz".
Dla mnie za dużo analizowania. Jakie ma znaczenie w ocenie filmu czy akcja jest niewiarygodna czy nieścisła? To jest film. Nie wszystko musiało wydarzyć się naprawdę. Po drugie tak jak ktoś wcześniej wspomniał dla mnie ten film wcale nie jest produkcją o wydarzeniach w Iraku.
Więc i ja się powtórzę.
Film jako rzecz, która ma na celu poruszyć widza spoko, przyjmuję do wiadomości i rozumiem że się podoba komuś.
Film jako rzecz która pokazuję jak to się tam robi i wojuje,,,, to raczej słabo - kino science fiction jest nadal popularne.
"Jakie ma znaczenie w ocenie filmu czy akcja jest niewiarygodna czy nieścisła?"
To zależy do filmu jeśli to jest jakaś komedia , baśń czy klasyczny film akcji na wiele rzeczy można przymknąć oko. No ale jeśli to jest film bardziej poważny to i wymagania się zwiększają.
Ma to też znaczenie o tyle, że zamiast skupić się na treści filmu, człowiek się zastanawia jak to możliwe, żeby zdarzyło się coś, co jest kompletnie nieprawdopodobne.
Poza tym nawet w komedii, czy w filmie fantastycznym, jeśli zdarzają się sceny niewiarygodne, to też wpływają one na odbiór filmu. Chodzi tu o wiarygodność w ramach jednego filmu i zasad, którymi się kieruje. Nie trzeba się odnosić do twardej rzeczywistości. Film o obcej formie życia (np. "Obcy") może być wiarygodny, choć nie jest pewne czy tak by ona wyglądała i się zachowywała.
A nawet jeśli ten film nie jest o wydarzeniach, tylko ma pokazywać zachowania ludzkie i emocje, to one i tak są pokazywane na tle jakichś wydarzeń i im bardziej prawdopodobne wydarzenia i odpowiadające im zachowania, tym lepiej dla filmu.
Chciałaś chyba napisać:
"Ma to też znaczenie o tyle, że zamiast skupić się na treści filmu, edyta981 się zastanawia jak to możliwe, żeby zdarzyło się coś, co jest kompletnie nieprawdopodobne.(wg. niej samej) "
Chyba za dużo się zastanawiasz a za mało oglądasz - usiądź sobie na kanapie odpręż się, daj się ponieść filmowi zamiast główkować czy żołnierze w Iraku naprawdę tak wiążą sznurówki, czy takie odgłosy wydają żołnierskie buty na piasku a czy aby na pewno tamten koleś dobrze trzyma karabin? .Rozbijasz Aliena na części pierwsze i zastanawiasz się czy obcy naprawdę tak mogą wyglądać ;] jestem ciekaw co myślisz na temat Smerfów.
To co piszesz oznacza, że nie rozumiesz o co mi chodzi. Jak oglądam np. Obcego (pierwszą część), to mnie właśnie porywa, bo ten film jest przekonująco zrobiony i nie zastanawiam się czy tytułowy obcy mógłby mieć taką głowę czy inną albo czy takie komputery, jakie widać na Nostromo, rzeczywiście mogłyby się na takim statku pojawić - po prostu wszystko od razu przekonuje i w dodatku się nie starzeje. Ale jak sceny w filmie razem się nie składają w całość, to po prostu samo mnie to uderza, ja nie analizuję każdej sceny osobno w trakcie filmu, tylko się o takie nieprawdopodobieństwa potykam. I nie ma znaczenia, czy dotyczy to istotnych kwestii w filmie, czy tylko szczegółów, bo odpowiednie szczegóły też składają się na lepszy film.
wes kolego zajrzyj na inny temat o tym filmie jest w hoj dziwnych akcji, bez sensu je powtarzać, postaram ci się znaleźć wątek i ci tu wkleje
A to nie umiesz paru wymienić? linki do wątków możesz sobie zachować. Napisz coś od siebie. Zresztą nie pytałem o akcje dziwne, a o nieprawdopodobne.
wyjmowanie kwiatka ajdików jednym pociągnięciem ręki z pod ziemi? żaden nie wybuchł? ; jeszcze może paraliż spowodowany jednym kolesiem z Ak gdzie około 20 marines biega w kółko i nie wie co robić, przyjeżdża ekipa naszego superbohatera i dopiero czyszczą teren; ta akcja z tymi najemnikami którzy zostają wystrzelani przez snajpera- tylko BlackWater robi takie akcję i strzelają do wszystkiego co podejdzie bliżej niż 250 m więc dość niefortunne pokazanie tej grupy ludzi
"wyjmowanie kwiatka ajdików jednym pociągnięciem ręki z pod ziemi? żaden nie wybuchł?"
a czemu miałby któryś wybuchnąć? Od poruszenia?
A mnie się wydawało że bomby trzeba odpalać hmm. Może tobie się wydawało że to miny.
Co do kolesia z ak - nie przypominam sobie takiej sceny ,mógłbyś sprecyzować?
"ta akcja z tymi najemnikami którzy zostają wystrzelani przez snajpera tylko BlackWater robi takie akcję i strzelają do wszystkiego co podejdzie bliżej niż 250 m "
-Nie wiem co masz na myśli.
Nie wiesz co to jest BlackWater? no to właśnie wychodzi na jaw twój poziom wiedzy o tamtejszych realiacj:)
TAK , 3 na 10 ładunków wybuchają od poruszenia, scena Ak zaraz po napisach początkowych filmu, może na tvp1 wycieli,
Według mnie skupiacie się na czymś średnio ważnym, jako że ten film traktuje o uzależnieniu od wojny skonfrontowanym z brakiem przystosowania do społeczeństwa - NIE o rozbrajaniu bomb.
Odróżniaj wydarzenia autentyczne od wydarzeń realistycznych. W tym filmie mamy wydarzenia fikcyjne co jest OK, mamy również wydarzenia nierealistyczne co już OK nie jest.
Takich głupot w filmie było dużo więcej bo to ogólnie głupi film jest.
Masz racje z tymi niedoróbkami które wymieniłeś, reżyser i scenarzysta nie mieli pojęcia o militariach stąd takie błędy. Ten film niestety składa się z takich głupot oraz schematycznego scenariusza. Jak dla mnie wyjątkowo marna produkcja która nawet w najmniejszym stopniu nie pokazuje realiów wojny. Zamiast tego wmawia widzowi różne głupoty które ktoś może błędnie wziąć za realia, poważny film o poważnym realnym temacie zamiast uczyć i przedstawiać realia to ogłupia głupotą w Amerykańskim stylu.
To już powoli staje się żałosne. 99 % zarzutów wobec tego filmu opiera się na braku realizmu - problem w tym że realizm nie był celem ! Ten film nie jest o wojnie w Iraku, nie jest o rozbrajaniu bomb, nie jest o Amerykanach, nie jest o Irakijczykach.
Dla średnio rozgarniętych widzów waszego typu dali przecież napis na początku ! Chyba przewidzieli że znajdą się setki "znawców" oceniający to co najmniej istotne. To trochę tak jakbyście przy ocenie zdolności bojowych czołgu narzekali na jego wygląd !
"film o poważnym realnym temacie zamiast uczyć i przedstawiać realia"
Polecam filmy dokumentalne + książki. Według mnie film jedynie przedstawiający realia nie jest żadną sztuką - tylko rzemiosło pokazujące "jak to jest". W ogóle film fabularny nie nadaje się zbytnio do dokumentowania wydarzeń.
"Ten film nie jest o wojnie w Iraku, nie jest o rozbrajaniu bomb, nie jest o Amerykanach, nie jest o Irakijczykach."
ciekawe, bo:
- dotyczy wojny w Iraku
- dotyczy rozbrajania bomb
- dotyczy amerykańskich super saperów
- dotyczy Irakijczyków
.... a jeśli tak nie jest to coś mi tu nie gra, bo po co akcja jest rozgrywana w Iraku i przez większość filmu widzimy akcje saperów rozbrajających bomby, a wszystko pod czujnym okiem rdzennej ludności, patrzącej nieufnie na Wielkich Amerykańskich Bohaterów...... idąc Twoim tropem mogliby ten film nakręcić w USA, o elitarnej jednostce irańskiej armii, która odpiera ataki Kanadyjczyków z północy przy brawach cywilów z Dakoty Północnej i wtedy też nie był by to film.... o wojnie w Iraku, rozbrajaniu bomb, amerykańskich saperach i nie dotyczył by ludności w Iraku.
..... więc proszę Cię zastanów się co piszesz i nawet lepiej zlituj się nad nami i nie pisz bzdur
..... a to, że film poza tym wszystkim jest również o stosunku człowieka do wojny, o jej wpływie na psychikę, o uzależnieniu bohatera itp. itd. to też wiem.... kilka scen i akcji oraz właśnie ten wymieniony wpływ wojny na głównego bohatera, ratują tą produkcję (6/10 czyli nieźle)... To mój ostatni post w tym temacie, bo nie ma co się spinać już :).
No dobra w takim razie "Łowca Jeleni" jest o łowiectwie, Odyseja Kosmiczna jest o astronautach a Zagubiona Autostrada o szerokich drogach.
"idąc Twoim tropem mogliby ten film nakręcić w USA, o elitarnej jednostce irańskiej armii, która odpiera ataki Kanadyjczyków z północy przy brawach cywilów z Dakoty Północnej i wtedy też nie był by to film.... o wojnie w Iraku, rozbrajaniu bomb, amerykańskich saperach i nie dotyczył by ludności w Iraku."
Owszem mogliby, ale szczerze mówiąc potrzebne było chociaż nikłe uczucie autentyczności. Tak więc według mnie film mógłby toczyć się w czasie Rekonkwisty, wojny Prusko-Francuskiej lub wojen z Zulusami. Mógłby też toczyć się w czasie przyszłościowego konfliktu (jednak bardziej prawdopodobnego od twojego). Nie muszę mówić że nie wpłynęłoby to na moją ocenę. Podobnie jak w przypadku "Czasu apokalipsy" który to film pokazał że to co pierwotnie działo się w belgijskim Kongo można z powodzeniem przenieść do Wietnamu.
A i jeszcze polecam oglądnąć film "Czas apokalipsy" to w ogóle będzie dla Ciebie dramatycznie słaby film - w nim również wizja reżysera jest ważniejsza niż odwzorowanie realiów.
"poważny film o poważnym realnym temacie zamiast uczyć i przedstawiać realia to ogłupia głupotą w Amerykańskim stylu."
Mi to wygląda na to że ty już zostałeś "ogłupiony głupotą"
Ja to się powtórzę jeszcze raz, film jako dzieło opowiadające o człowieku i jego odchyłach- spoko, ale jeśli chodzi o wierne odwzorowanie warunków w jakich bohater się porusza- najgorsze gówn.o
Patrzcie, co przez ostatnie lata zrobiła z nami internetowa anonimowość. To forum jest po to, drogi użytkowniku, byś opiniował film, a nie innych. Nie jest tajemnicą, że każdy ma prawo do swojego zdania. Nie jest również tajemnicą, że odpowiedzi typu "ktoś tu jest pier...." są naprawdę mało dojrzałe. W momencie, kiedy dla mnie w tym filmie najważniejszym elementem jest wojna, ale psychologiczna i rozgrywająca się w umyśle bohaterów, nikt mi nie wleje do mózgu braku realizmu. Filmy mają to do siebie, że z realizmem rzadko mają cokolwiek wspólnego. Tak, jak obraz o samotnym człowieku nigdy nie będzie prawdziwy, bo ty tym konkretnym samotnym człowiekiem nie jesteś, tak i karabin czy inna strzelająca rura również nigdy nie będzie prawdziwa. Bo jest to kawałek plastiku uformowany na potrzeby filmu. Więc uspokójcie się, bo czeka was dziś praca/szkoła/dom/rodzina a to jest już wystarczająco realistyczne.
(post kierowany jest do ogółu, nie do Icansee)
Myślę, że pani reżyser ma więcej testosteronu we krwi niż niejeden pan reżyser, który kręci filmy wojenne. Film mi się podobał a w/w błędy mi wcale nie przeszkadzały w odbiorze.
zgadzam się w stu procentach.generalnie film tragiczny nie jest, ale niektóre sceny lipne. mnie np. wkurzyła ta gdy "bohaterski saper" podczas rozbrajania bomby zdjął kombinezon. LOL . albo akcja na pustyni i trafienie ze snajperki ruchomy cel z jakichś 600-700 m. albo wspomniana gdzie gaszą latarki i gonią za nie wiadomo czym po obcym mieście w czasie wojny,.. kiepsko...z filmów o superbohaterach wolę jednak pierwszą część Batmana.
uwielbiam ludzi, którzy przy okazji każdego filmu uważają się za super ekspertów, a to poszukiwanie logiki już w ogóle mnie rozbraja, ja na szczęście nie ma tego problemu, potrafię wkręcić się w każdy film, zakładam, ze jest to pewna konwencja i rządzi się własnymi prawami i tyle...co do latania po Bagdadzie bez ochrony to jest to jak najbardziej możliwe, mój facet jest dziennikarzem i sam biega po Kabulu bez obstawy, co ciekawe zginąłby nie zaatakowany przez Afgańczyków, ale rosyjska mafie, Afgańczycy to w większości spokojni, ciepło nastawieni ludzie, którzy chcą mieć tylko święty spokój, a najbardziej na świecie nienawidzą właśnie Talibów,amerykanie chodzą do klubów, handlują z Afgańczykami,normalnie funkcjonują, mój chłopak jest w Afganistanie prawie co roku, oglądał ze mną film i nie słyszałam z jego ust tekstów typu to niewiarygodne, to bzdura itp. saperem nie jest ale zna wielu żołnierzy i postać Jamesa jest jak najbardziej wiarygodna, gościom odpierdala i robią naprawdę dziwne rzeczy - dużo gorsze niż te ukazane w filmie, to, ze coś się nie mieści w granicach waszego pojmowania nie oznacza od razu, ze jest niemożliwe, a jeśli wiedzę o tym co tak naprawdę dzieje się w Iraku czy Afganistanie czerpiecie z TVN 24 to życzę powodzenia
W filmie nie łazili po względnie spokojnej Kabulskiej ulicy tylko po po Mieście w którym trwały walki.!!! Nie widzisz różnicy ? Wchodzenie kilku żołnierzy w ciemne ciasne uliczki we wrogim ogarniętym walką mieście to samobójstwo. I to jeszcze w jakiś poronionych celach. Rozumiem jakby dostali rozkaz , głupi bo głupi ale rozkaz . A oni sobie umyślili ze będą ganiać w nocy po ogarniętym walka mieście. Poza tym Afganistan to nie Irak. Trochę inni ludzie i inna kultura. A Kabul to nie cały Afganistan na prowincji czy w przygranicznych terenach górskich jest całkiem inna sytuacja.
W Afganistanie nie trwają walki? Nie podkłada się bomb ? Chyba cos mi umknelo w takim razie ;) Poza tym nie przesadzaj z tymi walkami, ja nie odnioslam takiego wrażenia...a co do Kabulu to sie nie zgodze wlasnie tam jest najbezpieczniej, moj facet mieszka wlasnie na prowincji w prywatnym domu, podczas jego ostatniego pobytu byly 4 zamachy bombowe w Kabulu z czego dwa na hotel z obcokrajowcami, mieszkanie w Kabulu to jest dopiero samobójstwo...Talibowie juz nie sa tak przewidywalni, ciagle zmieniaja taktyke, zgodze sie, z jednym ,ze w Afganistanie jest troszke spokojniej ,ale nie demonizujmy Iraku, moj inny znajomy, ktory jest ratownikiem medycznym stacjonowal przez rok z wojskami amerykanskimi pod Bagdadem, podczas tego pobytu ani razu nie zaatakowano bazy ani zadnego konwoju, jedyne co robil to asystował przy operacjach poobijanych amerykancow, ktorzy po pijaku sami robili sabie krzywde albo przy zabiegach stomatologicznych, wiecej pracy mial w łódzkim pogotowiu :)
poza tym na zime Talibowie zaszywaja sie w gorach, wiec okres zimowy jest wzglednie bezpiecznym okresem
"W Afganistanie nie trwają walki? Nie podkłada się bomb ? Chyba cos mi umknelo w takim razie ;)"
A gdzie ja takie coś napisałem ?
"moj inny znajomy, ktory jest ratownikiem medycznym stacjonowal przez rok z wojskami amerykanskimi pod Bagdadem, podczas tego pobytu ani razu nie zaatakowano bazy ani zadnego konwoju,"
To wszytko zależy w jakim okresie. widocznie mia szczęście i nie trafił na wzmożone walku. Przez irackie miasta kilkukrotnie przetoczyła się fala zbrojnych starć różnych tam Sadrystów i innych pajaców. Kture polegały nie na pojedynczych zamachach bombowych tylko na regularnych walkach ulicznych. W Kabulu takich starć nie było.
"Poza tym nie przesadzaj z tymi walkami, ja nie odnioslam takiego wrażenia"
to oglądnij jeszcze raz film może wtedy zauważysz :)
Aha i ten kolega , ratownik medyczny to a Iraku był w ramach polskiej Armi czy jakiejś misji humanitarnej ?
a film na pewno obejrzę jeszcze wiele razy bo "zakochałam się" w Jeremym Rennerze ;)
Moim zdaniem byl duzo lepszym kandydatem do Oscara niz Avatar z punktu widzenia scenariusza. Sceny dzialan zolnierzy wydaja sie byc realniejsze niz w niejednym filmie o wojnie, mimo wielu szczegolow ktore moga odbiegac od rzeczywistosci. Przedstawienie obrazu spustoszenia ludzkiej psychiki po udziale w misji jest moim zdaniem udany.
Avatar chociaż przyznaje się do tego ,że jest S-F :) Poza tym Avatar jest raczej lepszym kandydatem w dziedzinie efektów, poszły one jednak o krok wyżej.