Nieco głupiutki i średnich lotów film, ale w lato nawet chętnie takie filmy oglądam zwłaszcza, że z Grecją w tle: nieco śmieszny, lekki, z doprawdy przepięknymi zdjęciami (Mykonos zatyka). Dla takiego wielbiciela Grecji jak ja nawet tego typu film będzie frajdą, bo i sporo tam języka greckiego, trochę mentalności tambylców (myślę, że miejscami przesadzone ale komedia w końcu), trochę greckiej muzyki ( w tym "Apopse thelo na pio" - wielki song wielkiej Haris Alexiou), troszkę tańców greckich, obyczajów i zwyczajów: ot choćby rzucanie kwiatków w klubie w stronę artysty - toż ja tego w Grecji doświadczam i chętnie będąc tutaj oglądam to na ekranie i każdemu hellenofilowi go polecę, tak jak np swego czasu Mamma Mia, bo filmy z Grecją w tle to coś co wielbicieli Grecji zawsze ucieszy nawet jeśli nie ma wielkiej wartości - jak tutaj. Inni odbiorcy mogą być mocno rozczarowani.
Film widziałam miesiąc temu w kinie w Atenach a wybrałam się na niego, bo nie mam gwarancji, że u nas w ogóle będzie do obejrzenia - w sensie artystycznym: mizerny ale dla mnie ma inne walory. Dla mnie - osobiste, o których wyżej.