PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469370}
6,5 12 976
ocen
6,5 10 1 12976
6,6 19
ocen krytyków
The Limits of Control
powrót do forum filmu The Limits of Control

3/10

ocenił(a) film na 3

Ja daje 3 i nie obchodzi mnie "najazd" uwielbiencow produkcji na tego posta... Film mnie nie usypial gdyz mialem nadzieje ze w pewnym momencie wypali i zaspokoi me zaciekawienie. Niestety tak sie nie stalo. Zwyczajnie nie jestem zwolennikiem takiego "zanurzenia". Film zdecydowanie przeznaczony dla waskiego kregu odbiorcow, ale nie mylilbym tego z jakas szczegolnie inteligentna grupa, bo absolutnie nie w tym rzecz. Poprostu jedni lubia akcje dynamiczna, a inni statyczną. Film napewno ma swoje przeslanie, ktore zapewne charakteryzuje jego autora, aczkolwiek jestem przekonany ze jego tresc zadowoli tylko osoby znajace specyfike "Jarmusch'owej wizji"...

ocenił(a) film na 8
Hardstyle_Lover

przesłanie jest wprost wyłożone po napisach końcowych :)

Hardstyle_Lover

A mnie też nie interesują "najazdy".
Chłopiec poszedł do kina na Bergmana i obraził się na film, bo nie były to "Gwiezdne wojny" i nie było "akcji dynamicznej", inny poszedł na "Władcę pierścieni" i pogniewał się na film, bo nie był to Bergman i nie było "akcji statycznej". Obaj wrócili do domu i w portalu filmowym wylali łzy punktując filmy...
Na pocieszenie przywołam jakiegoś współczesnego klasyka: "ktoś nad ich mózgami pracował".

ocenił(a) film na 3
alkinoos

Co do twojej teorii na temat "punktowania filmów", to zastanowił bym się najpierw czy użycie takiego sformułowania jest na miejscu. Odniosłem wrażenie że wypisane przez ciebie ma odniesienie do oceny jaką film ma dzięki takim a nie innym notom m.in jak moja. Jakbyś na to nie patrzył to czy zwolennik filmu da 10 czy przeciwnik da 1 to obie sytuacje pełnoprawnie zaliczają się do twojego określenia. A co za tym idzie wg mnie nie ma to większego znaczenia czy będzie to forma żalu za zaniżenie czy forma radości za uwielbienie. A te ciężko "wypracowane mózgi", mają prawo do wypowiadania swojej opinii, która tylko i wyłącznie jest miarą ich gustu filmowego.

Hardstyle_Lover

Przykro mi, że nic nie zrozumiałeś. Nie mam teorii punktowania filmów, jest to rzecz kompletnie wtórna, którą równie dobrze mogłem pominąć, napisałem o tym raczej dla żartu. Idzie o przyczynę "gniewania się" na film, co oczywiście skrzętnie pominąłeś, by nie wyjść na... [wstawić dowolne, niekoniecznie "idiotę" itp.].
Zacznę od początku... Jeśli jakiś delikwent obejrzy film Jarmuscha i potem zgłosi pretensje (obrazi się), że jest to film Jarmuscha, to albo jest całkowitym ignorantem albo idiotą, który poszedł do kina zwabiony kolorowym plakatem, reklamą itp. Pytanie podstawowe; czego się spodziewał? "Akcji dynamicznej" (by użyć Twojej nomenklatury) a może gatunkowo; pornosa, horroru, melodramatu? Jeśli nie jesteś zwolennikiem "zanurzenia" (cokolwiek miałoby to znaczyć), to po jaką cholerę oglądasz film Jarmuscha? Zatem, czego się spodziewałeś? Bo chyba nie "akcji dynamicznej" (domyślam się tylko co może to oznaczać), no właśnie, czyli czego?
Ogólnie, abstrahując...Kino autorskie (zakładam, że wiesz o co chodzi) rządzi się trochę innymi prawami, a zestawianie go z kinem gatunków jest wielkim nieporozumieniem. Jeśli świadomie idę do kina na Antonioniego to moje oczekiwania są zupełnie inne, niż gdybym wybrał się na "Predatora" (też oglądam takie filmy), to zdaje się oczywiste. "Inteligentna grupa" rozumie tę oczywistość, a przynajmniej powinna ;).
Wracając do oceny, jest to aspekt tak bardzo mało istotny... Kompletnie nie przeszkadza mi, że ktoś daje filmowi niską notę, jego sprawa, jego ból w tyłku. Doskonale rozumiem, że jakiś film może się komuś nie podobać i tyle. Zgłaszam tylko moje veto do oceny determinowanej idiotycznymi oczekiwaniami. Albo ktoś wie na jaki typ filmu idzie do kina albo jest... Idziesz na Felliniego i otrzymasz Felliniego, to czy będzie się podobał jest sprawą osobną i nie o tym tu mowa. Jest jeszcze jeden warunek takiej zależności... musi znać Felliniego wcześniej, choćby z recenzji, podobnie w przypadku kina gatunków – czyli określenie horyzontu oczekiwań. Unikamy wówczas ocen "spodziewałe(a)m się...". Jarmusch przegrał z Tobą, a konkretnie z Twoimi oczekiwaniami, jeszcze przed projekcją filmu.
Mam prośbę, nie obrażaj się na ten tekst, przemyśl temat, bo wiem na pewno, że idiotą nie jesteś.

ocenił(a) film na 3
alkinoos

Cieszę się, że to wszystko w ten sposób przedstawiłeś. Nie czuje potrzeby obrażania się, gdyż każdy ma prawo mierzyć swoją miarą i ja to szanuję. Co do Twojej wypowiedzi, jest ona bardzo kompletna i jak najbardziej się w większości z nią zgadzam. Swoją drogą, odnosząc się do Twojego ubolewania nad moją niewiedzą nt reżysera i jego wizji, muszę stwierdzić, że oglądanie filmów nie jest dla mnie formą zgłębiania wiedzy o ich Twórcach. Podobnie ma sie sprawa oceny i oczekiwań. Szczerze mówiąc, przystępując do seansu-jak w większości produkcji które mam ochotę obejrzeć-nie snułem co do ich treści żadnych wyobrażeń. Dla mnie jest to forma spędzania wolnego czasu i nie uzależniam od tego moich losów na tym portalu. Zdając sobie sprawę iż własne upodobania trudno oszukać czasami są takie chwile kiedy pragniemy spróbować czegoś nowego gdyż tylko w ten sposób jesteśmy w stanie natrafić na ślad który poprowadzi nas skutecznie do celu który temu przyświeca. Ja decydując się na obejrzenie tego dzieła, poniekąd miałem chęć poszerzenia swoich horyzontów, a mimo iż film mnie nie zachwycił to chyba ten cel osiągnąłem. Reasumując, myślę że takie dyskusje są potrzebne, gdyż zapewne wielu jest takich, którzy z ich treści skorzystają, a że nauka nie idzie w las to na pewno z tej dodatkowej wiedzy kiedyś skorzystają...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones