Myślę że uważnie oglądałem film i zastanawiam się skąd w kieszeni Brenta znalazł się jego wisiorek z żyletką,przecież ubrali go w nie jego garnitur i trudno by było zrozumieć gdyby świry włożyły ostrą rzecz do kieszeni porwanego.Generalnie film trzymający w napięciu ale przesadą był absurdalny motyw w scenariuszu o tym jakoby zalewanie mózgu wrzątkiem robiło z ludzi ćwierćmózgowców i co do jasnej ciasnej stało się z chłopakiem który zdołał zwiać i wylazł na drogę?!
Z tego co pamiętam to było powiedziane że uciekł (po 2 minucie filmu jest to pokazane) i słuch po nim zaginął ^^
Jeszcze było słychać jak czajnik gwiżdże, a potem okazało się że to elektryczny ;)
Nie ma to większego sensu (zakładając oczywiście, że sam się wyłącza), ale elektryczny też może przecież gwizdać, w końcu para także uchodzi.