został skazany za uśmiercenie człowieka, którego nie mógł wskrzesić... tzn. mógłby, gdyby nie został aresztowany w celu powieszenia, do którego i tak nie mogło dojść. Czaisz?
Anyway, tak to wygląda: Karloff gra naukowca, którego uczeń godzi się być uśmiercony, w celu dokonania naukowego przełomu - wskrzeszenia człowieka. Jego laska w ostatniej chwili panikuje, wzywa psy i nasz doktorek ma przypał. Niestety ukochana się spóźnia i ostatecznie policja zamiast powstrzymać odebranie życia jej faceta, powstrzymuje jego wskrzeszenie. I aresztuje doktora. No i dupa trochę. A sam doktor niby zostaje uśmiercony, ale nie powiedział jeszcze ostatniego słowa... zemsta, szaleństwo, konflikt nauki z etyką, zdrada i urok starego, naiwnego kina grozy. Przyjemny, króciutki seans.