Identycznie opisane ale mialem ten lagodny przypadek gdzie nie moglem sie poruszyc i czulem silna obecnosc kogos ktos sie przytula do mnie i glaszcze po twarzy. to okropne uczucie gdy chcesz sie zerwac ale nie mozesz chcualem krzyczec ale tez nic. dopiero jak powtarzalem mamo mamo sie poruszylem. wszyskie przypadki byly po smierci osob ktore znalem.