Moja mama jest fanem Eddiego z lat 80/90, więc odwiedzając ją postanowiłem że obejrzymy sobie jakiś film jak za starych czasów no i... włączyłem jej w ciemno, potem mieliśmy tylko festiwal nie śmiesznych gagów oraz innych idiotyzmów po czym poczuliśmy się oboje zażenowani. Wytrwaliśmy do połowy po czy mamcia stwierdziła że woli oglądać Ranczo tym samym oszczędzając mi męki oglądania tego nieśmiesznego gówna.