Widziałem wiele horrorów i dreszczowców w życiu. Poczynając od "Piątku 13-go", poprzez "Obcego", "Koszmar z ulicy Wiązów", aż po "Piłe", czy "Wzgórza mają oczy" - niezłe filmy, jedne lepsze inne gorsze, ale jak dla mnie japońska wersja "The Ring - Krąg" jest najlepsza, prawdziwe arcydzieło. Nie ma w nim przelewu krwi, przemocy, ale za to napięcie jest budowane stopniowo, a kiedy wydaje się, że już po wszystkim, wtedy napięcie sięgają zenitu. Po obejrzeniu tego filmu nie mogłem zasnąć przez pół nocy. Japońska wersja jest dużo lepsza od amerykańskiej. Amerykanie potrafią spartolić nawet tak dobry motyw dreszczowca. Wersja USA jest dla mnie kiczowata, taka typowa "hollywoodzka" produkcja, dość kiczowata i mało straszna. Ale japońska jak dla mnie mistrzostwo świata!!! Polecam wszystkim. Moja ocena 10/10.