PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34565}
6,9 223 tys. ocen
6,9 10 1 223254
6,2 26 krytyków
The Ring
powrót do forum filmu The Ring

Fenomen Samary

ocenił(a) film na 9

Mnóstwo osób uważa, że Samara Morgan to niedościgniony wzór postaci z horroru. Szczerze mówiąc, właśnie z tego powodu zdecydowałem się obejrzeć ten film. Jestem fanem horrorów i koniecznie chciałem się przekonać, czy to prawda. I chyba faktycznie prawda. Postanowiłem się trochę pozastanawiać, co właściwie dokładnie składa się na jej sukces. I chyba wiem.

Choćby nie wiem, jak genialny horror byśmy oglądali, z choćby nie wiem jak genialną horrorową postacią, to jednak zawsze jest pewien niedosyt. Niedosyt związany z tym, iż autentycznie przerażające postacie niekoniecznie są w 100% doskonale, czyście źli. Większość jest w 99%, ale niemal żaden nie osiągał setki. Bo nie zawsze był zły. Źle się wyraziłem, nie zawsze miał powody, żeby być złym. Załóżmy, że w jakimś tam horrorze jest potępiony duch jakiegoś chłopca. Miał on kochającą rodzinę, ale jacyś chuligani zniszczyli go psychicznie i się zabił. Jest on autentycznie mrożący krew w żyłach i autentycznie przerażający zdolny się widzom śnić po nocach i w pełni, nieodwołalnie spaczony żądzą mordu.

Wszystko git, wszystko cacy, ale... ale przecież on zaznał w swoim ziemskim życiu odrobinę czułości. Teraz o niej kompletnie zapomniał i nie ma szans, żeby go "ujarzmić", ale mimo wszystko DA SIĘ ŁUDZIĆ, że się da. Szanse, ażeby go poskromić i wyleczyć z szalonej, spaczonej żądzy mordu, są nieprawdopodobnie malutkie, maciupeńkie, ale widz może jednak w pewnym momencie zdać sobie świadomość, że jednak jakieś tam są. Maciupeńskie, ale jednak.

A teraz inny przykład, horror w którym również jest autentycznie przerażająca i mrożąca krew w żyłach postać, ale już bez ukazywania jej przeszłości. Mimo, iż nie wiemy o niej kompletnie nic, nie wiemy nic o jej motywacjach, ale to w niczym horrorowi nie przeszkadza. I tak udaje mu się nas przerazić na śmierć i wspominać nam się w sennych koszmarach. Ale po pewnym czasie pojawia się lampka w głowie: "Przecież to zbyt śmieszne, żeby ktoś był tak zły do szpiku kości i taki...no w ogóle... bez wyraźnego powodu. Zło nie istnieje od tak sobie i bez powodu-musiał być przecież jakiś powód!" Postać autentycznie przerażająca i nawiedzająca w koszmarach przez to iż bez powodu jest czystym złem, od tak sobie... na dłuższą metę nie pyka. Co prawda i tak udało jej się nas nie na żarty przerazić i naprawdę przyprawić o walenie serca, ale pomimo tego wszystkiego i tak nie jest ideałem strachu-BO TO ZBYT OKLEPANE.

A więc mamy błędne koło. Horrorowa postać z wyjaśnioną przeszłością nie potrafi być doskonale zła, bo wiedząc o okolicznościach jej narodzenia da się mieć świadomość "A nuż może głównemu bohaterowi uda się dotrzeć do tego elementu i zbudzić litość?" W obliczu wyprawianych przez nią rzezi szanse są maciu-maciu-maciu-minimalne, ale jednak są-i to jest ważne.. A że nieprawdopodobne to już inna sprawa. Ważne, że są, i da się łudzić w stylu "Głównemu bohaterowi się nie udało, ale jeżeli to jest prawdziwe to przecież mi wciąż może się udać, prawda?" Z kolei niewyjaśnione, dane na siłę czyste zło jest zbyt oklepane.

I właśnie tutaj tkwi wg mnie sekret i cała synteza "Ringu". Jest on tym wszystkim, czym żaden inny horror być nie może. Horrorem z WIARYGODNYM CZYSTYM ZŁEM. No bo przecież Samara nigdy, kompletnie nigdy nie zaznała w swym życiu ani trochę ociupinki czułości i miłości. Wszyscy się jej bali i okazywali jej bezduszną obojętność, która często jest znacznie gorsza niż jawna przemoc-a co dopiero od najbliższych jej osób, rodziców? Rodziców, którzy oddali ją do psychiatryka? Jak można coś takiego wymagać od dziecka takiego jak Samara? No jak, pytam się? Człowieka, który wciąż jest samodzielny, nie tylko życiowo, lecz również psychicznie. Niezwykle ważna jest scena, gdy Rachel ogląda kasetę z nagraniem wciąż żywej Samary w psychiatryku. "Ja chcę ranić ludzi. doktorze... Ja chcę". Gdyby Samara była w filmie nastolatką lub-co gorsza-dorosłą, nigdy nie wzbudziłoby to we mnie takiego strachu. Można by pomyśleć sobie "Iiiii tam! Przecież rozhisteryzowani dorośli i nastolatkowie co 5 sekund mówią i myślą co innego, puszczając wszystkie swoje wcześniejsze słowa w niepamięć. To po prostu kolejne głupiutkie groźby powiedziane na szybko i bez namysłu, o których za 5 sekund nawet nie będzie się pamiętać". Jednak to jest dziecko, DZIECKO, które w przeciwieństwie do starszych nie kombinuje i zawsze szczerze mówi to, co myśli. Zawsze mówi prawdę.


Autentyczne czyste zło, niewpakowane na siłę, a pomimo tego bez żadnej, nawet najmniejszej możliwości doczepienia się. Ja sam przeraziłem się na śmierć, i to pomimo tego, iż naprawdę trudno mnie przestraszyć-i to nie jest blef.

Arcydzieło.

ocenił(a) film na 7
Ketosz

Wszystko ok, lecz gdy ogląda się to za drugim razem nic nie jest w tym strasznego. A tak wogóle, w Samarze żadnego fenomenu nie ma, jest to amerykański remake, który jako jedyny można uznać za niezły, lecz cały czas jest to ta sama amerykańska podróbka. Fenomen jest w Sadako, ring japoński ma klimat ten wogóle

ocenił(a) film na 8
Ketosz

Dzieci, nawet te bardzo małe - kłamią jak najęte, wiem to po sobie a nie jestem postacią z horroru...poza tym, nie ma żadnego fenomenu Samary (chyba że koksu) tak tam zmora z telewizora. Chcesz czystego zła w pierwotnej postaci- CTHULHU FHTAGN

ocenił(a) film na 7
Ketosz

Kurde, przeczytajcie najpierw ze zrozumieniem (albo w ogóle przeczytajcie) to, co Ketosz napisał, a potem się wypowiadajcie...

ocenił(a) film na 8
Ketosz

Wspaniale opisane. To jedyny film , który spaczył moją psychikę. W bardzo młodym wieku obejrzałam.. W klasie szóstej podstawówki!, a teraz już zaczynam studia, i czasem .. przechodząc w nocy obok jakiegoś potoczku, studni, myślę o Samarze Morgan.

ejdziesia

spotykając taką małą dziewczynkę nocą w ciemnym zaułku byłabym bardziej przerażona, niż gdyby za rogu wyskoczył jakiś psychol

ocenił(a) film na 9
ejdziesia

Spaczyłyby Ci psychikę gdybyś wrzucała małe dziewczynki do studni a tak to spoko :D

ocenił(a) film na 8
kryszti

Może spróbuję o próg ,albo poeksperymentuje ze śliskim kocykiem ?:)

ocenił(a) film na 6
Ketosz

zgadzam się z tezą, że fenomen tego filmu polega najpierw na wkręcenie widza w hollyłódzki schemat "to tylko biedne dziecko, co chce zaznać spokoju", a potem okazuje się, że wcale nie o to od początku chodziło.

ocenił(a) film na 9
Ketosz

Myślę że większośc ludzi bardziej by się przestrawszyła jakiejś obłąkanej dziewczynki widma niż jakiegoś psychola i tyle

kryszti

dokładnie tak, było już kilka eksperymentów potwierdzających tą teorie

ocenił(a) film na 9
vilee

Po psycholu wiadomo czego się spodziewać się mniej więcej, a taka dziewczynka jest wytrącająca z równowagi... no i poza tym jak się zajebiście porusza ona ogólnie

ocenił(a) film na 10
kryszti

wszystkie sceny, gdzie Samara przemieszcza się się puszczone od tyłu dlatego ma się takie wrażenie :)

ocenił(a) film na 9
albus

Ona po prostu nie porusza się jak człowiek tylko tak upiornie