Dalej morduje, bo tu nie chodzi o to żeby ją uwolnić z tej studni ani ją zrozumieć.
Historia ma się toczyć w kółko.
A oszczędziła Rachel, bo ona skopiowała kasete i pokazała komuś (a Samara chciała zostać wysłuchana, dlatego trzeba było tak postąpić).

W momencie kiedy zorientowałam się, że chodzi o kopiowanie i puszczanie w obieg kasety nie mogłam oprzeć się myśli, że to bardzo podobne do tych szalonych łańcuszków szczęścia. Prześlij wiadomość do 3 osób bo jak nie to będziesz mieć pecha, umrzesz, rozchorujesz się... albo co tam kto sobie wymyśli. Wg. mnie to zakończenie było najbardziej przerażające z całego filmu. Jeśli nie skopiujesz i nie pokażesz komuś, czyli nie narazisz go na śmierć, sam zginiesz razony wzrokiem siejącej zło nieszczęsnej dziewczynki.
Reporterka zadaje sobie pytanie, dlaczego matka, która tak bardzo chciała mieć dziecko zdolna była utopić je w studni. Przez cały film czekałam na wyjaśnienie skąd tyle zła w Samarze - tego mi brakowało w zakończeniu.

Stąd tyle zła w Samarze, bo takim dzieckiem już się urodziła,a poza tym chciała się odegrać za zło, które rodzice jej wyrządzili (tj. złe dzieciństwo, utopienie w studni, trzymanie w stodole-zależało im tylko na koniach).
W ogóle to dziwne dziecko było ;).

Może i tak... ludzie którzy pragną dziecka tak długo, w końcu mają potomstwo, raczej chcą mu nieba przychylić a nie topią w studni. Matka utopiła dziecko bo całej okolicy przynosiło zło. Miałam raczej wrażenie, że to co nazywasz złym dzieciństwem było konsekwencją tego jakim dzieckiem była Samara, że rodzice chcieli uchronić okolicę przed jej wpływem. Po obejrzeniu filmu trudno wierzyć, że konie były dla rodziców ważniejsze. Samo pojawienie się dziecka osnute jest tajemnicą. Ale to tylko takie moje dywagacje :)

Z tym kopiowaniem kasety to łatwo tą Samarę oszukać. Wystarczy po obejżeniu kasety pokazać ją komuś śmiertelnie choremu (trzeba bowiem czyjeś życie poświęcić, by pokonać klątwę), a następnie spalić kasetę i wszystkie kopie. I w ten sposób Samara już nikogo nie zabije :)

Jesli chodzi o zakończenie filmu, to zgadzam się, że sprawia ono wrażenie doklejanego na siłę, jak gdyby twórcom nagle przyszło do głowy, że może akurat film sie spodoba i trzeba będzie kręcić kolejną część.
Natomiast co do przyczyn, dla których Samanta jest, jak jest: Japończycy nakręcili prequel Ringu:
http://www.filmweb.pl/The,Ring,-,Kr%B1g,0.,Narodziny,%282000%29,o,filmie,Film,id =39914 [www.filmweb.pl/The,Ring ...]
Filmu nie oglądałam, więc nie wiem co i w jaki sposób zostało wyjasnione.
I ciekawe, czy Amerykanie za tą część tez sie zabiorą...

To za to "przyklejenie na siłę" wińcie japońców - w ringu japońskim też tak było.