...czyli krótko mówiąc bezsens do kwadratu. Film mógłby wogóle nie posiadać tytułu, bo według mnie każdy byłby równie głupi. Na filmie się wynudziłem jak nigdy. Nic nie było mnie w stanie wystraszyć, rozśmieszyć, zaciekawić - poprostu klapa na całej linii. Fabuła, bohaterowie i ta "symbolika i klimat" oddający absurdalność i bezsens tego przedsięwzięcia. Myślałem, że moze przeczytanie innych opinii rozjaśni mi conieco. Olśnienia nie dostałem, ale nie przypominam sobie, żebym tak uśmiał się czytając te wszystkie opinie. Jak czytam, że ktoś o mało nie dostał zawału, albo, że "Ring jest najstraszniejszym filmem jaki w życiu widziałem" to myślałem, że od histerycznego śmiechu dostane jakiś palpitacji serca. Czytając 9/10 postów mam wrażenie jakbym był otoczony 10 lat-kami oglądającymi (i nic więcej) obrazki przed oczyma, którzy mają problemy z wyrażaniem swoich uczuć, nie znają podstawowych terminów języka polskiego (genialny, dzieło itp) lub chodzą do kina raz na 10 lat (czyli w tym wypadku byli po raz pierwszy). To co pozostanie mi po tym filmie to nie sam film, ale właśnie to forum, na którym chociaż doświadczyłem silnych, bananowych emocji.
demiurg kontratakuje
powiem ci kolego żę film nie jest łatwy wiesz... ciężar jego głębi polega na pewnych symbolach. Nie uważam iż częstotliwość uczęszczania do kina ma jakieś znaczenie w odbiorze tak psychodelicznej opowieści, Albo jesteś fanem SKERI MUWI albo w twojej rodzinie żądzi matka!!! W każdym razie film niesie przekaz, mam nadzieje że autorzy nie chcieli wystraszyć "twardziela kinomana" tylko dać do myślenia PSYCHOPACIE!!! To hańba dla twojego poczycia progresu intelektalnego są dzić że bohaterowie są kiepscy a fabuła bez sensu..... Ja widze że potrzebny ci worek dobrego zioła albo cartoon network (jam łasica) POLECAM PAWIANIE!!!!!
Dziękuje...
...za promyk i nadzieje na odnalezienie wyjścia z ciemności, w których się znalazłem oglądając ten film. Znajdują się w nim jakieś symbole? Naprawde??? Jeżeli tak to co one oznaczają poza tym, że są niczym okruszki chleba pozostawiane przez Jasia i Małgosie zagłębiających się w ciemny las? Znając twoją znajomość wszelkiej maści kreskówek, domyślam się, że wiesz co się stało z okruszkami? Podpowiedź: to samo co z symbolami w Ringu. Ewentualnie będe wdzięczny za rozszerzenie mojego widnoKRĘGU. Fanem filmów z dreszczykiem (made in USA) chciałbym kiedyś stać się, ale jak narazie obecne dokonania 'twórców' nie przekonują. Jeżeli film nie ma wygórowanych ambicji psychologicznych czy filozoficznych to przynajmniej powinien wywoływać efekt strachu (już dawno zapomniałem jak się go odczuwa).
Wszystko w tym filmie sprowadza się do 'śledztwa' głownej bohaterki, które ma przynieść 'happy end'. Wystarczyło jednak stworzyć zakończenie a'la 180 stopni (chociaz sądze ze o 360), które niszczy całą mozolną prace reżysera i przewraca wszystko do góry nogami, żeby co...? Film stał się straszny? Dawał do myślenia? Pozostawał w pamięci?
Celowo użyłem określenia 'kiepscy bohaterowie', bo do aktorstwa nie mam zastrzeżeń. Jest przyzwoite, nadające sie do dzisiejszych standardów co drugiego filmu z Hollywood. Jednak bohaterowie są mało wyraziści i nie zapadający w pamięć. Tak to już jest w przypadku filmu z 'taśmy produkcyjnej', na które zawsze jest popyt.
Pozdrawiam.