i nie puszcza ani przez chwilę. Fantastyczne zdjęcia i muzyka. Ale jest kilka skaz na tej, zdawałoby się, nieskazitelnej powierzchni. Od początku filmu nie miałam ani cienia wątpliwości, że blondwłosej Naomi Watts nic stać się nie może. Nie umiem dociec, w czym tkwi diabeł. Może to nieskazitelność, wzmocniona jeszcze "anielskim" wyglądem. Nie wiem.
Poza tym wydaje mi się, że motyw dziecka wyczulonego na zjawiska paranormalne został tu upchnięty na siłę. Modny, ale mało oryginalny.
Wreszcie: zakończenie. Z przykrością stwierdzam, że oczekiwałam rozwiązania, które zwali mnie z nóg. Nie zwaliło.