USA - Japonia
Jaka wersję lubicie bardziej??
Ja osobiście zaczołem oglądać japońską wersję ale po kilkunastu minutach wyłączyłem. Postaram sie jednak ją objżeć.
TEn cały film jest wogłóle nie straszny, po co go wogłóle oglądać, mówie o wersji Amerykańskiej i Japońskiej.....oo...a zapytam przy okazji.. Klątwa jest straszna??
Humphrey Bogart - podaj mi swój nr. gg. Pogadamy o filmach, o i czy nie zauważyłeś ze The Ring miał taki zielony odcien?? Mój gg to 10130055
japońska wersja ma taki klimat moim zdaniem a amerykanie stawiają zawsze na dużo krwi np poruwnajcie sobie dziewczunke z ringu z wersji japońskiej i amerykańskiej "ta z USA" :D jest bardziej przerażająca taka trupiasta lol jakby to określić,amerykańska była bardziej strasza
Japonską ogladałam dwojkę, amerykanską jedynkę więc nie mam porównania.
W japońskiej sie pogubiłam... ;/
Niestety wszystkie remaki (Ring, Grudge, Dark Water itp.) są strasznie nudne i nie straszne, tyczy się to również oryginałów.
Jak dla mnie amerykańska ma świetny klimat i owszem, jest straszna. Mam wrażenie, że japońską cechuje większe okrucieństwo obrazu. Hideo Nakata jakby mniej skupił się na estetyce, a bardziej na ukazaniu Sadako w pełni brzydoty, jako osobę odrzuconą i przez to okrutną (jest to wyraźnie pokazane zwłaszcza w "Ringu 0"). Natomiast wersja amerykańska ma świetne zdjęcia, boską muzykę Hansa Zimmera. Ten film ma swoją atmosferę i jakość, co sprawia, że nie patrzę na niego jak na horror, ale też jak na film. Poza tym Naomi Watts grała super. Amerykańska wyeliminowała różne, denerwujące i nudne wątki z japońskiej. Np. scena wykopywania studni trwała strasznie długo, co trochę irytowało.
Generalnie duży plus dla amerykańskiej ;)