Bez dwóch zdań najlepszy z "ringów". Podobała mi się oprawa muzyczna, co więcej fabuła była oparta o ponoć częściowo prawdziwe wydarzenia, nie dałbym sobie ręki uciąć, ale coś takiego obiło mi się o uszy.
fabuła jest oparta o książkę autorstwa Koijiego (?) Suzuki, a nie prawdziwych wydarzeniach. ;)
..przy czym Ring japoński, jak i książka zawierają wiele subtelnych przekazów i aluzji do japońskiej Kultury. Chociażby imię głównej bohaterki - Sadako (tu zamienione na Samarę.) Polecam zgłębić ten temat.
Może jestem subiektywna, ale wolę oryginał. Choć nie powiem - wersja zza oceanu wyjątkowo nie poraża niskim poziomem.