Ja cię ku**a pier&*^ę...kolejny film gdzie mamy milczącą "bohaterkę", na każdym ujęciu głęboko myślącą i krzywiącą się jakby non stop coś jej śmierdziało i dwoje przygłupów. Przepraszam za określenie, ale na jej mordę nie mogłam już patrzeć w 21 minucie... Nagle ni z dupy pojawiają się "nadprzyrodzone moce". Nie ma budowanego napięcia, historia nie jest tworzona.
Najlepsza scena to ta na kiblu . Gdy bohater zastanawiał się, czy zjeść własnego stolca :)
To długo wytrzymałeś - ja po pierwszych 5 minutach myślałam, że nie wyrobie... Permanentne zatwardzenie bijące z jej twarzy. Strasznie irytujące.