Film powstał zaraz przed światowym kryzysem. W filmie przedstawiono liczne korzyści płynące z pełnego zalegalizowania konopii/marihuany (nie mam na myśli dopuszczenia do posiadania niewielkich ilości, ale pełnej swobody wobec hodowli i tym samym powstania legalnych, nawet niech będzie państwowych upraw, etc.). Pełną parą ruszyłby przemysł tkanin wyrabianych z konopii, jako lek marihuana mogłaby zastąpić całą masę syntetycznych leków, legalne uprawy sprawiłyby wyjście marihuany z rąk przestępców i dilerów (którzy bardzo często handlują również innymi specyfikami, typu amfetamina, extasy, LSD, etc.) i tym samym zmniejszyłyby się nakłady na zwalczanie tej roślinki, natomiast państwo mogłoby czerpać bardzo duże zyski z jej sprzedaży... itd. Czy zatem legalizacja konopii/marihuany (na takich zasadach jak alkohol i papierosy) oraz jej upraw nie byłaby dobrym (o ile nie bardzo dobrym) sposobem na kryzys jaki obecnie mamy i którego końca nie widać???