Niestety nie zgadzam się z Tobą.Nikt w tym filmie nie pokazał,że dilerka to dobra zabawa.Przynajmniej ja nie odniosłem takiego wrażenia:)Zresztą w USA jest też trochę inny stosunek do marihuany niż u nas.Jednak nie o tym zamierzam pisać. Film ten opowiada o tym,że bez względu na wiek można czuć się samotnym,zagubionym i nikt (psycholog) nie powie Tobie jak masz żyć. Sam musisz wszystkiego doświadczyć. Zwróć uwagę jak na końcu Saphiro żegna się z Stephanie i mówi,że chce dokładnie to zapamiętać jak ktoś mu złamał serce po raz pierwszy.Jeśli zaś chodzi o muzykę-jak dla mnie rewelacja,większość to hip-hopowe szlagiery z lat 90-tych(hip-hopowcy pewnie oburzyliby się na słowo ,,szlagier":P). Co do postaci doktorka-wielu facetów po czterdziestce odczuwa pewną pustkę w życiu i im po prostu odbija i przykładem tego był doktorek.Pozdrawiam

Ogolny przekaz zrozumiałem, '3' temu filmu wystawiłem, głównie przez postac graną przez pecka, od samego początku mnie irytowal - wiem, że tak sie nie powinno oceniac, obiektywnie w miarę itd ale to nieliczny film, w którym jeden czynnik (dosyc ważny w końcu główny bohater) znacząco wpływa na moją ogolna ocenę.

za jakiś czas pewnie obejrzę jeszcze raz może coś się zmieni w temacie ;)