Oglądając miałam cały czas przeświadczenie,że gdyby koncerty się odbyły, byłoby to niesamowite widowisko - byłoby to arcydzieło. Po prostu dzieło sztuki. To, jak wszystko było doprowadzone przez Michaela do perfekcji, te klipy komputerowe. Coś wspaniałego.
Film pokazuje jaką miłością Michael darzył ludzi, świat a przede wszystkim muzykę.
Gorąco polecam!
Wprawdzie nigdy jakąś zapalczywą fanką Michaela nie byłam, ale ceniłam go jako artystę, jako wspaniałego kompozytora i autora tekstów. Ten film uzmysłowił mi tylko, ile jego piosenek wtłoczyło mi się w głowę w dzieciństwie i aż zdziwiłam się sama, że było ich aż tyle. Chyba po śmierci doceniam Jacksona jeszcze bardziej, patrząc na to wszystko czego dokonał.
Film jest udokumentowaniem prób przed ostatnim koncertem i powiem, że pozytywnie mnie zaskoczył... bo spodziewałam się rozpadających się kawałków Michaela na ekranie, fałszującego i z zadyszką, a okazało się, że był w bardzo dobrej formie. Szkoda, że ten koncert nie doszedł do skutku, bo byłoby to wielkie wydarzenie.
Film godny polecenia każdemu, niekoniecznie fanom samego MJ ;)