Oglądając ten dokument, zrobiło mi się bardzo przykro. Może dlatego, że to mój idol z dzieciństwa, a może przez
świadomość, że mógł jeszcze zdziałać wiele dobrego na muzycznej scenie.
Perfekcjonista do bólu. Prawdziwy talent który zapisał się w historii muzyki, wielka szkoda, że odszedł tak szybko.
Zawsze lubiłem Jacksona, prawdziwy wielki talent i profesjonalista. Ale w tym filmie widać upadek Króla: zniszczona operacjami, koszmarna twarz, daje się zauważyć zanik sił i energii, mowa dziwna, mechaniczna, jakby sekciarska. Być może to skutek zażywania silnych środków przeciwbólowych. Dla mnie ten film to zapis upadku legendy. Szkoda Michaela....