Bo - ustalmy - tylko tacy pójdą na film. Ludzie, którzy Go słuchali wcześniej mają szacunek do jego śmierci, a tym bardziej potrafią zrozumieć, że ludzka śmierć (a już na pewno w takich okolicznościach) to nie temat na zbijanie kasy.
Cóż za piękna generalizacja!
Na ten film pójdą TYLKO ludzie którzy "pokochali" MJ po smierci... No to ładnie, bo film ma już spore osiągi w setkach tysięcy widzów. Widac oni WSZYSCY "kochali" MJ po śmierci.
Ja idę dziś. Nie kochałam, a lubiłam MJa. Wszystko jest dla ludzi.
Tak tylko że większość pokochała go po śmierci a szkoda że nie za życia.Ja za MJ nie przepadam,ale muzyka ma fajną.A tak jak powiedziawszy twórca tego tematu Nie powinni nakręcać filmu o nim po jego śmierci bo to zwykłe nabijanie kasy.Ty bardziej że umarł to teraz wszyscy będą się zachwycać,osobiście nie oglądałem i nie zamieram.
Tylko tematem tego filmu nie jest ludzka śmierć, tylko wspaniałe artystyczne dzieło jakie Jackson stworzył przez całe swoje życie.
Ten film to wspaniały hołd, tyle MJ się przy nim napracował, że szkoda, aby taki materiał nie ujrzał światła dziennego i jestem pewien, że Micheal chciałby, aby jego fani na całym świecie, choć trochę poczuli to co mieli poczuć na koncertach This is It.
Wiele osób nie rozumie czym ten film jest to nie jest film o życiu prywatnym jacksona, tylko film o wspaniałej muzyce, widowisku, które miało otworzyć nowy rozdział w historii muzyki, o Michealu ale jako artysty.
Jak chcesz, aby film w hołdzie Jacksonowi, ukazywał schorowanego człowieka, to nie interesuje Cię dziedzictwo Jacksona tylko sensacja.
To film o artyzmie, nie bój żaby pewnie powstaną filmy pokazujące jak Jackson cierpiał, tylko wówczas pewnie większości nie będzie sie podobało, że pokazują takie rzeczy i że po śmierci nawet nie dają mu spokoju, jestem pewny, że takie głosy będą. Nie wiem czego oczekujecie od filmu o Jacksonie. Film ukazujacy artystyczne oblicze Jacksona, taki pewnien być o nim film, a nie film o jego prywatnym życiu, bo ciebie jako słuchacza jego muzyki, fana to nie powinno interesować, tylko to co po sobie zostawił.
Oczywiście okoliczności jego śmierci powinny być wyjaśnione, ale tym zajmie sie sąd, a nie hollywood.
Wg IMDB najpierw, jeszcze przed śmiercią Jacksona zdecydowano, że film wyjdzie prosto na DVD, dopiero potem włączono dystrybucje kinową.
A co do filmu- jeszcze nie widziałem, aczkolwiek przynajmniej patrząc na zwiastun nie widzę w tym obrazie przekłamania.
To po prostu kino kierunkujące widza tak jak by ten ( i zapewne sam Jackson) chciał tego człowiek zapamiętać- jako energicznego artystę.
I takim też wizerunkiem moim zdaniem utkwi w kulturze.
Pozdrawiam
Owszem obraz jest prawdziwy.Ale Myślę że Michael patrzy na to z mieszanymi uczuciami,gdyż ludzie kochają go dopiero po jego śmierci.Był niedoceniany,oskarżany.Lepiej bym podszedł do filmu o MJ i o jego prawdziwym życiu "biografi" Takim jakim był:wspaniałym artystą ale i nie najlepszym człowiekiem ale lepiej bym go właśnie tak zapamietał niż jako idealnego człowieka-muzyka.
Ja tam zawsze lubiłem Jacksona, jednak tak naprawdę przez ostatnie kilka lat praktycznie w ogóle go nie słuchałem. Wszystko dlatego że MJ przez kilka lat w ogóle o sobie nie przypominał. Dlatego właśnie jego miejsce w naszych odtwarzaczach zajął ktoś inny. Samo nowe wydanie Thrillera za dużo nie zmieniło, chociaż dzięki temu ta płytka całkiem często gości w moim odtwarzaczu. A czy MJ wydał jakiś nowy utwór ostatnio? Bo jedyny który się przewinął przez moją playlistę to "Hold My Hand" z Akonem (ktory też wydał ten singiel bo MJ zwlekał z wydaniem nowej płyty). Smutne to że wielu ludzi przypomniało sobie o Królu Popu przez jego śmierć, ale do jego przypomnienia o sobie w postaci koncertów nie doszło, więc dla mnie tym koncertem jest ten film.