nie jestem super-fanką MJ, bardziej pamiętam jego utwory z dzieciństwa. Portret MJ, jaki dotychczas miałam w głowie po obejrzeniu wywaidu z nim w TVN24, zdecydownaie uległ zmianie, ukazano go tam jako infantylnego dziwaka, zeby nie powiedzieć wariata. Teraz zobaczyłam prawdę. MJ był przede wszytskim geniuszem muzycznym, a to jaki byl prywatnie teraz mnie nie obchodzi.
Jeśli ktoś idzie na film z nadieją że ujrzy skandale, pedofilie, operacje plastczne i samozniszczenie MJ trochę sie rozczaruje. Dokument pokazuje MJ jako GENIALNEGO PROFESJONALISTE, do tego świetna ekipa tancerzy, churków, wszystkich muzyków, fenomenalne choreografie...
nie bede polecac nikomu, bo kto chce zobaczyć to i tak zoabczy i sam oceni.
Myślę, że to o czym piszesz było jednym z celów tego filmu. Po całym szumie związanymi z różnymi mało przyjemnymi momentami w karierze pana Jackson'a, Jego imię zostało mocno nadszarpane. Wydaję mi się, że był pewnego rodzaju pośmiertnym oczyszczeniem, choć dla mnie też próbą zbicia na nim kasy, ale to już jest moja własna teoria.