I jak twierdzą, zawsze go słuchali. Jak w gazetach pisali, że to pedofil, to był pedofilem. Jak po śmierci napisali, że to Król Popu - ten sam ciemny lud go pokochał. I się do tego nie przyzna. Ajajaj.
Mi możesz naskoczyć z takimmi textami. MJ muzyke znam od 1987r. Mam oryginalnego Moonwalkera kupionego w 1988r. nie tłumaczonego jeszcze. Do tego Making Of Thriller, To Be Continous oryginały oczywiscie. Kasety stare wydania z Barona MG. A tym którzy teraz nagle zaczęli go słuchać sezonowo po śmierci wielki ch..w du...
eem to źle, że młodzież zaczęła doceniać jego muzykę? Nie umarła jakaś sezonowa gwiazdka, która nawet nie potrafi zaaranżować własnych piosenek tylko czeka z wywalonym jęzorem aż ktoś da super tekst i super melodie. umarł sam Król, a więc dobrze, że jego muzyka zaczyna docierać do szerszych kręgów, nawet jeśli za przyczyną jego tragicznej śmierci. Byl wielkim artystą i zasługuje na zainteresowanie. A że to sezonowe... to zależyod indywidualnej jednostki. Ale przecież nie można mieć wszystkiego.
A więc śmieszna teza.
a w ogóle: dlaczego macie jedną charakterystykę ludzi, którzy docenili jego twórczość po zgonie, w postaci "nazywali go pedofilem a teraz go kochają"? Myślę, że ci co czuli do niego orbzydzenie, nie zaczęli go kochać. krytykowanie słuchania MJ po jego śmierci i wyśmiewanie tego jest chyba jeszcze abrdziej modne od samego niego.
chyba kpisz? 100 razy więcej jest "fanów" Jacksona niż jego krytyków. Poczytaj całe forum od początku! A jeśli teraz nagle więcej pojawia się ludzi, którzy nie piszą o nim pochlebnie to ma to tylko dobre strony, bo skłania do dyskusji np. takiej jak twoja z Chrzcicielem.
pytam sie jeszcze raz: czy to naprawde zle, bulwersujace i warte ponizania ludzi? tez niektore te pochlebne komnetarze sa zabawne, bo przekraczaja juz epwne granice. intesywnosc uwielbienia zmneijszy sie wraz z czasem, ale jednak ci mlodzi, kotrym to zainteresowanieopadnie, zawsze beda mieli szacunek do jego osoby i tworczosci. Naprawdę trzeba się od tego zdystansować! Ludzie!
krytykowanie tego zzlewu milosci i Jacksona jest tak samo modne, jak kochanie.
macie nasrane w kadłubkach? Nawet jak go ktoś polubił po śmierci, to nic Wam do tego ;)
Jak umarł nagle Fredy Merkury(QUEEN) to tez nagle wszystcy go kochali i słuchali a był biseksualny,myślę że to mija z czasem .
Freddie, nie Fredy (sic!)
do powyższej dyskusji wrzucę swoje trzy grosze w kontekście grupy Queen. Zacząłem ich słuchać po obejrzeniu koncertu pamięci Freddiego na Wembley. Miałem 10 lat i zdałem sobie sprawę, że oto mam przed sobą genialny zespół, którego niejedną piosenkę już kojarzyłem (vide 'we are the champions', 'we will rock you' czy 'bohemian rhapsody' - wiadomo, klasyki) i który warto bliżej poznać. Zaczęło się od pirackich kaset (hm, takie czasy były), później VHSy, oryginalne cd, wydania dvd, wyjazdy do Londynu, koncerty, fan-club itd., itp.
Nie ma nic złego w tym, że ktoś zacznie słuchać artysty na fali zainteresowania, które jest naturalnym następstwem medialnej śmierci. Rzecz w tym, by wiedzieć jakie pobudki nami kierują - zafascynowanie czy zwykły snobizm i moda.