Po przeczytaniu ksiazki pt. "Misja" Michel`a Desmarquet`a i obejrzeniu This is it, doszedlem do wniosku, ze tak po prostu musialo byc. Do koncertow nie doszlo z jakiegos powodu... Byc moze mialo stac sie cos tragicznego, moze jakis zamach... Ktos nad nami czuwa i nie dopusil do tego. Za to mamy ten wspanialy film, z ktorego wszyscy sie dowiedza, ze MJ dawal z siebie wszystko na probach, ze byl wielki i ze byloby to wspanale widowisko. Jest to moja subiektywna opinia.
Polecam zapoznac sie z w/w ksiazka:
http://www.thiaoouba.com/micpol.htm
Pozdrawiam
Michalel
Tez czytalam ta ksiazke i stwierdzam to samo. Ktos nas tam obserwuje i nie dopuscil do tego, zebby stalo sie cos okropnego. Ten film to spuzcizna tworczosci Michaela. Rowniez polecam ta ksiazke.
Teraz jeszcze mi sie nasunelo, poniewaz MJ wspomnial cos o 4 latach... moge jedynie wnioskowac, ze on cos wiedzial czego zaden czlowiek nie wie. Byc moze on nie byl z tego swiata. Wiem, ze brzmi to jak herezja, ale naprawdę polecam kazdemu przeczytanie ksiazki "Misja", a moze sami sie wiecej dopatrzycie. Niestety polskie wydanie istnieje tylko w formie elektronicznej na podanej stronie:
http://www.thiaoouba.com/micpol.htm
ale to nie przeszkadza w niczym.