Wydaje mi się że Odyn po prostu gdzieś wyszedł a loki to wykorzystał a wy
nie wiem czemu ale mi się bardziej wydaje że Loki go zabił ale to może z Avengers wzięło mi się przyzwyczajenie że Loki jest zły.
Wersja, że Odyn gdzieś wyszedł kompletnie nie pasuje, ponieważ nie miałoby to żadnego sensu dla fabuły ;). Z drugiej strony Loki nie jest wystarczająco potężny (moim zdaniem) by tak po prostu zabić Odyna, zakładam więc, że swoim zwyczajem użył podstępu żeby się go pozbyć - uwięził gdzieś itp. itd.
Dokładnie, w końcu jest władcą potężnym i raczej nie zabije się go ot tak. Mógł zapaść w Odinsleep. A Loki nie brudzi rąk- to Kłamca, a nie morderca.
moim zdaniem odyn uzyl jakiejs magii/ poswiecil sie zeby wskrzesic lokiego. tylko nie wiem po co loki podszyl sie pod odyna. ale moze to tylko chwyt zeby miec mozliwosc kontynuacji.
Zakończenie pozostaje otwarte- co daje możliwość kontynuacji, fakt. Poza tym sceny z Odyne też zostały pocięte, więc zostaną użyte albo w serialu SHIELD albo w kolejnym filmie- tego nie wiemy. Loki zawsze chciał być królem, jako Loki- skazaniec nie miał szans ale jako kopia Odyna już tak.
A zauważyliście przy rozmowie strażnika z Odynem, gdy ten informuje go o znalezionym ciele (Lokiego), spojrzenie owego strażnika? To zapewne już był Loki, nie podkreślali by tak charakterystycznie takiego przebiegłego spojrzenia zwykłego strażnika informującego Odyna o znalezionych zwłokach,,,
też tak myślę, tym bardziej, że chwilę wcześniej widać było jakby się w tego strażnika wcielał na zielono :D
W tym wypadku trzeba wziąć pod uwagę dosyć "charakterystyczne" podejście Asgardczyków do Ziemian - mianowicie, traktowanie ich jako istoty podobne, lecz słabiej rozwinięte cywilizacyjnie, a zatem niższego rzędu (czego dowodzą min. słowa Odyna o Jane). Zabicie Ziemianina a Asgardczyka - i to najważniejszego i najpotężniejszego ze wszystkich, jest kwestią trochę innego kalibru. Kanari, jeśli chodzi o "nie brudzenie sobie rąk" przez Lokiego... dyskusyjna kwestia. Jeśli nie pozbył się Odyna na dobre to raczej z powodu jego zbyt dużej mocy, niż jakichkolwiek innych względów. Nie zapominajmy ile razy Loki przymierzał się do zabicia Thora (swoją drogą ciekawe jest czy zrobiłby to, gdyby miał szansę na zadanie ostatecznego ciosu).
To za co ta kara smierci zamieniona na dozywocie, za to ze skumal sie z jakas nieznana rasa, 
 czy za to ze zamordowal tylu ludzi?
Podejrzewam, że ofiary w ludziach były jedną z przyczyn, ale nie głównym powodem, dla którego Loki miał zostać ukarany śmiercią. Myślę, że większe znaczenie miało sprzymierzenie się z kosmitami za plecami Odyna, a zatem samowola i brak podporządkowania. Poza tym nie zapominajmy o pierwszej części Thora, w której w końcu też narozrabiał ;).
Ze co! Zbrodniarze karani sa za czyny, nie za poglady w kturych sie zgadzaja z podobnymi sobie. 
 Odyn powiedzial Lokiemu ze dopuscil sie zbrodni niszczac tyle istnien. Za to zostal skazany. 
Posłuszeństwo wobec Odyna jako Wszechojca było bardzo istotne w Asgardzie, czego przykładem jest samo wygnanie Thora. Dowodzi ono, że kara może być skutkiem nieposłuszeństwa oraz czynów za nim idących. Nie mierz asgardzkiego prawa własną miarą - kara śmierci dla Lokiego to kwestia dużo bardziej złożona i na pewno jej głównym powodem nie było zabijanie Ziemian, już raczej zagrożenie, na które teoretycznie naraził Asgard w pierwszej części Thora, zagrożenie, na które naraził brata i jego przyjaciół oraz przede wszystkim niepodporządkowanie się właśnie woli Odyna. Nie zapominajmy, że przymierze z kosmitami było niebezpieczeństwem dużo dalej idącym, ponieważ nie zagrażało jedynie Ziemi, a całemu Wszechświatowi. Ziemianie za to nie są dla Asgardczyków zbyt cenni, nie zapominajmy o postawie Odyna wobec Jane - odmawiając jej pomocy, narażał ją na śmierć, a jednak nie wydawał się tym zbyt przejęty (tym bardziej, że wiedział jak ważną osobą jest dla jego syna).
Nie bylo tak istotne, nie wygnanie a nauczka. Kara byla za zbrodnie(mordy i zniszcaenia). 
Odyn nie ma pojecia o tym z kim Loki spiskowal wiec nie ukaral go za to, gdyby wiedzial 
ze chodzi o goscia kturego rekawica jest w Asgardzie to jedyny ratunek dla Lokiego to 
scisla wspolpraca z Odynem w wiadomym celu. Wydarzenia z jedynki mialy maly wplyw 
tak jak sojusz z dosc licznymi chodz slabymi kosmitami. Tu chodzilo o kostke, a to jest 
zagrozenie lecz nie ma mowy o karze bo Odyn nic nie wie. Kara za winy udowodnione i wiadome. 
Maczku, bardzo ciekawe przemyślenia/punkt widzenia. Faktycznie, kwestia zabicia Culsona wygląda tak ,a nie inaczej. Loki raczej nie lubi się brudzić, ALE fakt- spuścił Thora w tej szklanej pułapce- więc miał poważne zamiary, zresztą, nie pierwszy raz :) 
Trudno powiedzieć, co zrobił i jak by zareagował gdyby miał sposobność. Dla mnie kwestia zabicia Odyna jest otwarta, ale podobnie jak Ty- myślę, że Loki go nie zabił. Po pierwsze Odyn choć stary -jest silny. Po drugie, chęć zemsty podpowiadałaby coś bardziej ciekawego: uwięzienie choćby albo zesłanie. Jakby Loki zabił Odyna, to fabuła by padła w pewnym sensie, po drugie- nie miałby tej satysfakcji.
Dzięki ;). Spuszczenie Thora w szklanej pułapce rzeczywiście wyglądało poważnie, ale nie jestem pewna, czy było w istocie. Myślę, że Loki raczej nie podejrzewał, że może zabić brata w ten sposób, zwłaszcza po tym, jak sam przeżył upadek w nicość, co ukazuje poziom odporności Asgardczyków. Myślę, że gdyby Loki i Thor naprawdę chcieli odbyć poważny pojedynek, to wyglądałby on zupełnie inaczej, bo to co widzieliśmy do tej pory to raczej "braterskie przepychanki" i jeszcze żaden z nich poważnie nie ucierpiał ;). W końcu trudno uznać za niebezpieczne wbicie w bok Thora małego scyzoryka w Avengersach ;). To tak jakby Ziemianin podrapał drugiego po brzuchu :D.
Piękna metafora!) No fakt, gdyby ci dwaj miel stoczyć prawdziwy pojedynek, to raczej trzeba byłoby się obawiać o los ich universum. Loki ma słabość do niewielkich scyzoryków, jak to ładnie dziewczyny ujęły: noży do rozcinania kopert. Faktycznie, takie małe ataki, to raczej zaznaczenie swojego terytorium czy pokazanie pazurków:)
Świetnie rozpisany i zanalizowany charakter Lokiego , przyznam że czasem dobrze jest przeczytać coś obiektywnego na temat tej postaci .
Maczek ma rację: dla Asgardczyka zabicie równego sobie jest wyczynem, a taki Culson to raczej jak kurczak taki, a nie przeciwnik.
1. Loki to nie Asgardczyk. 
2. Tam bylo iles krolestw i zabijanie istot z tych krolestw bylo zbrodnia. 
3. Loki czul sie lepszy od wszystkich, zabijal w dazeniu do wladzy( czyt. brudzil rece swiadomie=morderca). 
4. Rownego sobie? Co to znaczy? Coulson to taki sam czlowiek jak Bruce, a pojedynki calkiem inne(jesli mozna je tak nazwac).
1. Loki nie jest rodzonym Asgardczykiem, ale czuje się nim, ponieważ wychowywał się w Asgardzie od dzieciństwa (dlatego też uważa się za prawowitego następcę Odyna). Loki wyrzeka się swojego pochodzenia już w pierwszej części Thora, kiedy określa Lodowe Olbrzymy jako "potwory"... To chyba wystarczający dowód na to, że czuje się Asgardczykiem, a w naszej dyskusji ważna jest właśnie mentalna, a nie fizyczna przynależność do danej rasy. 
2. Co nie zmienia faktu, że Królestwa wypowiadały sobie wojny, a wówczas raczej nie mogło być mowy o braku rozwiązań siłowych. 
3. Zależy, co rozumiesz przez słowo "lepszy"... Jeśli chodzi o moc/ potęgę, trudno aby czuł się lepszy chociażby od Odyna. Jeśli zaś chodzi o Ziemian, wszyscy Asgardczycy czuli się od nich potężniejsi, jako lepiej rozwinięta rasa. Oczywiście, że Loki "brudził ręce" świadomie, lecz dla niego zabicie mieszkańców Ziemi nie było żadną poważną zbrodnią. Z resztą, jak już wspominałam, moim zdaniem Odyn chciał go ukarać raczej za sojusz z inną rasą i brak posłuszeństwa niż morderstwa... 
4. "Równego sobie" - moim zdaniem nie znaczy nawet tyle, co równego mocą, ale raczej równego pochodzeniem, czyli wywodzącego się z tej samej rasy; Loki nie czuł szacunku dla Hulka właśnie z powodu jego ziemskiego pochodzenia, nie tylko z powodu jego "przypadłości" w związku z którą nie potrafił nad sobą panować (co dla Lokiego jako maga i Asgardczyka jest moim zdaniem dość istotne). 
Dokładnie:)) Dodać należy ,że stąd się też bierze konflikt tragiczny w pierwszej części Thora. Loki dowiedziawszy się o swoim pochodzeniu traci grunt pod nogami, jego dotychczasowe życie okazuje się kłamstwem. Nie czuje się Jotunem, zresztą sam mówi do Thora: Wybacz, muszę zniszczyć Jotunheim. Zabija też prawdziwego ojca, by zyskać uznanie w oczać przybranych rodziców. 
9 Królestw walczy ze sobą, będąc na różnym etapie cywilizacyjnym. Marvelowski świat jest podobny do średniowiecznej Europy: sojusze, podchody, zdrady i walka o hegemonię. 
Loki jest egoistą, fakt ale obok olbrzymiego ego jest też element tragiczny- tutaj Loki nie różni się niczym od antycznych władców z tragedii greckiej. Czuje się lepszy od Ziemian, bo dokładnie to zostało mu zaszczepione i o tym mówi w DW. Odyn to samo pokazuje względem Jane. 
Jeszcze jedno: Loki nie jest chrześcijaninem- więc brudzenie rąk nie jest tak przez niego odbierane jak to Hieraklit nakreśla (swoją drogą imponuje mi upór, żeby jednak z Kłamcy zrobić mordercę). 
Masz rację: opanowanie jest jednym z kluczowych atrybutów Lokiego i utrata kontroli jest niczym zniewaga. Zresztą to samo widać też u Thora: nawet walcząc nie używa gniewu, walczy z rozwagą, jak się biją to też nie ma tutaj jakiegoś głębszego gniewu, Odyn wkurzony też jest opanowany- znaczy się: cecha narodowa?)
Odstaw te amory. 
Sam sobie to zaszczepil. Odyn do Foster mial osobista niechec ze wzgledu na syna. 
Nie jestem chrzescijaninem wiec bede zabijaj a jak mnie zamkna bede ze zdziwieniem spytam 
,,mnie za co?'' 
Czarni byli uwarzani za gorsze istoty (slabiej rozwinieci i takie tam) zamordowanie takiego nie bylo zle, wtedy. A prawda jest taka ze mord to mord i tyle, wiec nie robie z klamcy morderce lecz 
klamce i morderce nazywam klamca i morderca.
Przeczytaj jeszcze raz swój post i naprawdę zastanów się nad tym, czy nie pomyliłeś forum. 
Obrażanie kogoś jest w złym stylu, tak samo jak atakowanie- a Ty to właśnie robisz. Nie lubisz filmu albo bohaterów- ok, Twoja sprawa i problem. 
Ale każdy z rozmówców przedstawił Ci swój punkt widzenia- jeżeli tego nie rozumiesz, szkoda. 
 
Bo wydaje mi się,że nie rozumiesz. Tak było w przypadku Twoich wpisów na spekulacjach i tak jest teraz: nie widzę sensu łączenia postaci komiksowej/ filmowej z rzeczywistym fragmentem historii jaką było niewolnictwo. 
Świat komiksu u fimu Marvela to jedno: jest umowne i założone przez twórców. Tym samym Loki jest Kłamcą, bo taki nosi przydomek od wieków. 
 
I nie uruchamiaj się, tylko pisz na temat.
Chodzilo mi o to ze go gloryfikujesz i usprawiedliwiasz. Ja tez go lubie bo gosc jest dosyc ciekawy i sadzac po DW nastepne watki z ta postacia beda ciekawe, ale on jest czarnym 
charakterem i przez niego lub jego dzialania gina inni co czyni go morderca. Oddanie Eteru 
tlenionemu jest nastepnym zlowrogim posunieciem. Oczywiscie mial on przeblyski dobroci bo 
bezinteresownie uratowal Jane przed ta baba elfow i sam zostal prawie wessany.
Heraklicie, nie gloryfikuję Lokiego ale fakt: bardzo lubię tę postać, która istnieje w popkulturze już całkiem poważnie. I nie tylko za sprawą filmu czy fangrilowania, ale przede wszystkim dobrej literatury (pomijam jedną kiepską powieść). 
Podoba mi się to, że jest wiele dróg do interpretacji i,że można tutaj znaleźć masę ludzi znających się na komiksach czy mitologii- przez co Thor i Loki, Odyn i cała reszta są po prostu ciekawymi postaciami. 
Ten przebłysk dobroci to cecha archeotypowa i generalnie określa tego typu postacie. *wzruszam ramionami* 
Wybacz, Heraklicie.
Oj gloryfikujesz. Ta postac zaistniala wlasnie dzieki filmowi i fangirlowaniu, literatura 
nie byla tego powodem. Komiksy i filmy z mitologia nie maja nic wspolnego wiec nie 
 mieszaj.
A tak na marginesie chcesz nam tu udowodnić jaki Loki jest nikczemny , czy po prostu sprawdzasz gdzie są granice grzeczność Kanari ?
Nie potrzebnie 90% widzów serii Thor + Avengers jest świadoma jaki jest Loki i nawet można w tę postać wpakowywać każdą jedną negatywną cech każdą wadę charakteru i całe zło jakie są w stanie wymyślić scenarzyści . Ale Loki to naprawdę fenomen w świecie filmowym i...zawsze będzie uwielbiany .
Dziękuję za "komplement " ale nie wszystkie kobiety oglądające ten film są takie młode .
Heraklicie, fanki podniecające się jedynie rozwianym włosem Lokiego na plakacie to jedna strona medalu, ale wyobraź sobie, że są też osoby doceniające tę postać z bardziej logicznych względów (psychologiczna złożoność, niejasne motywy, interesująca historia i przede wszystkim sama gra aktorska, mam wymieniać dalej?). Nie są to jedynie widzowie płci żeńskiej - przeczytaj parę recenzji filmu to się przekonasz...
On wam sie podoba i takie sa fakty prosze nie zaprzeczac widac to wyraznie 
w waszych postach, za to ze taki przystojny potraficie wybaczyc mu wszystko 
i wmawiacie sobie i innym ze Loki nie zabil nawet jak zabil. 
Liczę na to, że zacytujesz mój post, w którym wspomniałam cokolwiek o wyglądzie filmowego Lokiego, albo że "wszystko mu wybaczam". Czyżby racjonalne spojrzenie było dla Ciebie tak niezrozumiałe, że musisz sobie je tłumaczyć w jakiś określony sposób (najlepiej taki, który Ci pasuje)?. 
 
Nie widzę sposobu, w jaki wygląd danej postaci mógłby wpłynąć na moją ocenę. Zwłaszcza, że pisząc o Lokim zastanawiam się głównie nad motywacją jaka nim kieruje - czy naprawdę uważasz, że tego typu wnioski można wysnuwać na podstawie wyglądu? Nie wiem, może Ty odbierasz bohaterów filmowych w taki sposób...
Nie tylko ciebie mialem na mysli, ty moze nie napisalas, a moze nie pamietasz. To nie jest racjonalne spojrzenie, ty go wybielasz tlumaczac 
ze mial jakies motywacje, a mial tylko jedna, zostac krolem on chcial rzadzic 
za wszelka cene. Widzialas jaki zadowolony siedzial na tronie? Chyba wtedy zapomnial nawet o smierci matki.
Widzę, że uważasz się za jedynego obiektywnego interpretatora. Cóż, Twoja sprawa, masz prawo do swojego zdania - problem tylko w tym, że przydałoby się je jakoś logicznie uzasadnić. Jeżeli ja go "wybielam" (co nie wydaje się w tym wypadku zbyt adekwatnym określeniem, bo poszukiwanie innych motywacji nie wiąże się z usprawiedliwianiem) to Ty na siłę próbujesz spłycić tę postać. Oczywiście, że siedząc na tronie był zadowolony, to chyba logiczne, skoro osiągnął swój cel. Jeżeli chodzi o śmierć matki, zapomniał czy nie, umknęło Ci chyba, że wcześniej zabił Przeklętego. O motywacjach już tyle pisałam w tym wątku (a jak sądzę nie były to zwykłe dywagacje, tylko racjonalne wnioski), że nie mam ochoty się powtarzać. Wystarczy obejrzeć pierwszą część (nawet niezbyt uważnie), żeby wiedzieć, że motywacja nie była jedna, tak jak twierdzisz.
Glored, widzę,że chyba dyskusja z Heraklitem nie ma sensu:)) Przecież za każdym razem wyskakuje jedynie kwestia płci, oczarowania Lokim i chęć Filozofa, by nas uświadamiać:)
Loki niczego sobie nie "zaszczepił" to jaki jest to konsekwencja kłamstw i kombinacji Odyna , porywczości ,głupoty Thora . Sam Loki wie o ludziach więcej niż ci dwaj razem wzięci . A do tego żeby być takim mistrzem kłamstwa trzeba być naprawdę niesamowicie inteligentnym .I tylko jestem ciekawa ilu spośród oglądających Thora ,Avengers,Thora DW. zadało sobie pytanie "Czym dla niego są te wszystkie kłamstwa i intrygi ?"
Półprawdy są rodzajem kłamstwa. Gdyby Odyn przyznał: Synu, zostałeś adoptowany bo Twój ojciec zostawił Cię w świątyni... to by nie było takiego bałaganu. A tak wszystkie wydarzenia nabrały siły rozpędzonego koła.
Odyn nie mowil bo Loki nie pytal. A po co? Przez te lata byl dla Lokiego ojcem wiec 
nic nie musial mowic i tlumaczyc. Bo Loki sie nakrecil.
"Czarni byli uwarzani za gorsze istoty (slabiej rozwinieci i takie tam) zamordowanie takiego nie bylo zle, wtedy. A prawda jest taka ze mord to mord i tyle, wiec nie robie z klamcy morderce lecz klamce i morderce nazywam klamca i morderca." 
 
mistrzowska składnia
Kanari, masz słuszność jeśli chodzi o konflikt tragiczny oraz inne nawiązania do tragedii starożytnej. Co więcej, można odnieść wrażenie, że postępowaniem Lokiego kieruje jeden z "grzechów głównych" bohaterów antycznych, czyli pycha - sama jednak skłaniam się bardziej do Twojego wniosku. Loki rzeczywiście traci grunt pod nogami, a co za tym idzie, poczucie własnej tożsamości. Jego zachowanie to nie tylko próba ukazania siebie jako bohatera i godnego następcy tronu, ale przede wszystkim poszukiwanie własnego "ja", udowodnienie sobie i rodzicom, że jest prawdziwym Asgardczykiem, nie zaś potomkiem Jotunów. Pozorny sojusz z Olbrzymami nasuwa mi nawet na myśl nasz rodzimy walenrodyzm ;) trudno jednak powiedzieć, że Loki odczuwa w związku ze swoim spiskiem jakikolwiek konflikt moralny, wręcz przeciwnie, wydaje się przekonany o słuszności i niezawodności uknutego planu. Poza tym jego zachowanie ma z pewnością mało patriotyczne powody, jest to rozgrywka czysto osobista, ukryta za fasadą porachunku z wrogiem Asgardu, czego Loki nie kryje podczas rozmowy z Thorem. Jeśli chodzi o opanowanie, jest to z pewnością cecha narodowa ;) zapatrywania Asgardczyków na ten temat dobrze ilustruje reakcja Thora na spięcie między Kapitanem Ameryką a Starkiem.