Wydaje mi się że Odyn po prostu gdzieś wyszedł a loki to wykorzystał a wy
Maczku, to bardzo ciekawie rozwinięte tezy, naprawdę świetnie się czyta taki przemyślenia! Masz rację, walenrodyzm jak najbardziej i co więcej, świetnie wskazałaś to,że opory moralne nie istnieją u Lokiego. I tak jest właściwie w każdym filmie: LOKI MA PLAN, co doprowadza niektórych widzów do wściekłości:)
Mnie zawsze zastanawiało to, że tak naprawdę Loki musiał często grać dobrze ułożonego, bo tego od niego oczekiwano. To było widać w czasie rozmowy po powrocie z wyprawy do Jotunheim.
Thor jest strasznie opanowany, chociaż czasami to przyjmuje trochę karykaturalną formę (na przykład jak uruchamia statek elfów).
Cieszę się niezmiernie, że w taki małym temacie rozwinęła się super rozmowa, bo piszesz rzeczowo i z sensem.Dziękuję :D
Dziękuję za docenienie moich drobnych uwag - mam podobne wrażenia co do Twoich opinii, właśnie na tym polega merytoryczna wymiana zdań :). W pierwszym etapie filmu (mniej więcej do czasu wygnania Thora) Loki rzeczywiście jest zmuszony do prowadzenia pewnego rodzaju gry - np. wtedy, gdy usiłuje powstrzymać brata przed złamaniem nakazu Odyna, cały czas jest to jedynie utajona manipulacja. Nawet niezaznajomiony z tematem widz może wyczuć postęp w spokojnych, wyważonych wypowiedziach Lokiego, który tak naprawdę dąży cały czas do tego, co jest mu akurat na rękę. Niektóre z jego motywów są nam już znane, ale to na tyle złożona postać, że trudno do końca określić co kieruje jego wszystkimi poczynaniami (zwlaszcza w drugiej części Thora) - pozostaje czekać na kolejny film ;).
Twoje "drobne uwagi" są świetne! Loki rozmawiający na schodach z Thorem (przed wyprawą) to mistrz manipulacji, a z drugiej strony świetny polityk bo gdy dochodzi do spięcia w Jotunheim wie, że nie warto ryzykować i woli odpuścić.
To jest właśnie fajne, że postać nigdy nie będzie do końca czytelna i w zależności od ilości dostarczonych materiałów, które wycięto w procesie obróbki- będzie za każdym razem inna.
Warto czekać na kolejny film, by zobaczyć, co tak naprawdę Loki zrobił w DW, a czego nie widzimy :))
Dziękuję ponownie :D. Najważniejsze jest, żeby twórcy mieli już gotowy i przede wszystkim sensowny plan wydarzeń, które mają się odbyć w kolejnej części. Robienie tego typu twistów fabularnych (wiadomo, o który chodzi ;) jedynie po to, aby zapewnić sobie "otwartą drogę" to zbyt duże ryzyko. Jak dotychczas jednak udawało im się tworzyć zarówno dosyć wiarygodne scenariusze jak i kreacje bohaterów (chociaż wiadomo, że tu bywa raz lepiej raz gorzej). O ile postać Thora moim zdaniem stała się nieco bardziej wiarygodna i jakby mniej płytka w porównaniu z pierwszą częścią, o tyle Loki utrzymuje tendencję wzrostową. Oby tego nie zepsuli!
Też jestem tego zdania. Ukatrupienie po raz trzeci Lokiego już nie wchodzi w grę, jest kilka wątków otwartych- zobaczymy co dalej. Faktycznie, Thor jest bardziej ludzki i nie jest taki sztywny jak w jedynce, może to też zmiana reżysera i konwencji na dark fantasy?
Loki jest fajną postacią, denerwującą masę ludzi (ehehehe) ale też świetnie dopracowaną. Jeżeli Worth miał rację, to możemy się spodziewać jakiś ciekawych badassów kobiecych, poza tym przecieki mówią o tym, że ma być powrót na Ziemię. Zobaczymy, bo przecież została tu chociażby laska Lokiego, a Tom mówił, że widziałby Lokiego walczącego z Hulkiem raz jeszcze :D
Hulk pewnie odpada, w końcu jak mieliby go "podczepić" pod kolejną część Thora ;). W "Avengersach" Lokiego już nie zobaczymy, tym samym wątek laski pewnie pozostanie nierozwinięty - a szkoda, bo przydałoby się parę wyjaśnień, również odnośnie innych wątków, min. współpracy Lokiego z obcymi. W końcu w razie niepowodzenia inwazji miało mu się nieźle oberwać, a jak dotychczas ma się całkiem dobrze ;). Loki denerwuje wielu widzów od samego początku serii, ale w końcu ma być "badguyem" więc tylko spełnia swoją powinność ;). Zaryzykuję stwierdzenie, że jest to nie tylko świetnie, ale wręcz najlepiej dopracowana postać całej serii - nie wiem ile w tym zasługi odpowiednio zbudowanego scenariusza, a ile gry aktorskiej Hiddlestona. Trudno powiedzieć też, że postać Lokiego jest typowym "villainem" - moim zdaniem największy plus Lokiego to właśnie niejednoznaczność, widać, że w każdym filmie jego wizerunek ewoluuje.
Tak, masz rację! Ale to też kwestia planów Marvela, bo przecież niby Hulk i Czarna Wdowa mają mieć solowe filmy- to na razie ploty, ale kto wie, czy nie byłoby tam miejsca na Lokiego? Motyw laski urywa się nagle, a szkoda. Zgadzam się z Tobą, Loki ma najbardziej jasną, najlepiej zarysowaną postać. Jest villanem, ale takim, którego się rozumie. Jest zły, ale też całkowita charakterystyka wymyka się racjonalnemu osądowi. Myślę, że to w dużej mierze zasługa Hiddlestona, który potrafił ożywić takie archetypowe zło- zresztą jego występ na CC to ewidentnie zabawa i chęć pokazania, że celuloidowa postać może porwać tłumy:)
Kobito rozpisalas sie.
1. No byc moze tak lub nie.
2. No i winni tych wojen byli kanari, sorry karani przez strzegacych pokojo, wiec o co chodzi?
3. On myslal ze jest lepszy ale nie byl( Bruce bardziej moralny, Hulk silniejszy). Dla Lokiego
moze niewielka dla Odyna, Thora, Frigi(tak?) i innych ogromna. To niedowierzanie Lokiego gdy
uslyszal ze reszte zywota spedzi w akwarium za ziemskie robaczki i wywolane wojny.
4. No i nie wyszedl na tym dobrze, teraz pewnie ma troche wiecej szacunku do zielonego.
Już samo rozpoczęcie zdania od "kobito" świadczy o tym, na jakim poziomie dyskusję chcesz prowadzić... Rozpisuję się, bo najwidoczniej skrócona wersja do Ciebie nie przemawia. Z resztą... nie mam zamiaru Cię do niczego przekonywać, po prostu podaję logiczne argumenty związane z przekazem filmowym, tak samo jak Kanari. Ty jednak najwidoczniej masz problem z rozgraniczeniem realnego świata od świata Marvela, w którym, nie zapominajmy - rządzą nieco inne reguły. Dziwi mnie zatem Twoje oburzenie (cyt. "zbrodniarze karani są za czyny, nie za poglądy" albo "nie jestem chrześcijaninem więc będę zabijał"). Prawda jest taka, że chciałbyś, żeby marvelowskie universum zgadzało się z Twoim poglądem na świat - niestety tak nie jest i nie może być, bo to fikcja, a fikcja ma swoje prawa. Zatem nie do nas z pretensjami i nie naginaj faktów tylko dlatego, że nie przepadasz za jakąś postacią.
Logiczne argumenty, swiat marvela jest wymyslony przez ludzi dla ludzi i takie same morale w nim istnieja a jak znasz konstytucje asgardu to dawaj. Ja zyje w realu ty nie.
Świat Marvela owszem, wymyślony przez ludzi i dla ludzi, ale niekoniecznie O LUDZIACH, dlatego też moralność nie musi się zgadzać ani z ziemską, ani tym bardziej z Twoją. Nie, jak łatwo się domyśleć konstytucji Asgardu nie znam, ale umiem wysnuwać wnioski z tego co widzę i nie odczuwam potrzeby ciągłego dopasowywania fikcji do własnych poglądów.
Swiat Marvela jest o ludziach (wszystkie filmy). I moralnosc jest ta sama dlatego mamy
dobre i czarne charaktery, nie moja tylko kazdego spoleczenstwa. Wysnuwasz bledne
wnioski bo widzisz swojego idola i osobiste tragedie granej przez niego postaci. To tworcy
dopasowali je do ogolu.
Heraklicie, jesteś bardzo blisko stwierdzenia typu: nie macie racji, bo jesteście głupimi kobietami.
Bardzo proszę: " Wysnuwasz bledne
wnioski bo widzisz swojego idola i osobiste tragedie granej przez niego postaci"- to Twoje słowa, nie wyrwane z kontekstu. Myślę, że Lokiego i całą resztę się lubi, nie może być idolem ale może być ulubionym bohaterem. Ciężko się rozmawia, gdy druga strona wie lepiej. Mamy swoją interpretację postaci, fakt, ale opiniowanie, że ktoś nie ma racji,bo skupia się na osobistej tragedii Lokiego...
Heraklicie, pamiętam, jak pół roku wcześniej rozpętała się burza w temacie: Czy w Asgardzie są ubikacje i dlaczego Asgardczycy nie robią sisiu- nasze "przepychanki" tutaj są równie mało twórcze, nie uważasz?
Każdy ma swoją interpretację filmu i to jest dobre, ale jednocześnie nie staramy się walczyć o to, by czyjaś racja zwyciężyła.
Czy moralność świata Marvela jest taka sama jak nasza? Według mnie nie, bowiem już samo spojrzenie na trzy filmy pokazuje, że Asgardczycy mają inne kryteria moralności. Generalnie- to są raczej średniowieczne formy feudalizmu w wersji idea fix. A jak dodamy do tego postacie komiksowe, na przykład Helę (skopałabym tyłek temu, kto zmienił Hel na Helę:), która jest totalnym badassem i pociąga za sznurki intryg.
Zupełnie inną rzeczą jest to, że sam Marvel zapowiedział, że od komiksowego świata odejdzie na rzecz lekkiego tuningu- stąd Loki nie jest wariatem w spandexie i gaciach założonych na wierzch lecz postacią składającą się z kilku warstw, ograniczonych niesamowicie, bo próg wiekowy i tak dalej.
Myślę, że konkretniej znaczy: rozmawiajmy jak inteligentni, cywilizowani ludzie bez tekstów nacechowanych negatywnie lub typu: kobito. Imputowanie, że ktoś odbiera film przez pryzmat nieszczęścia jednego bohatera jest daleko posuniętym nadużyciem. W spekulacjach rozmawialiśmy przez rok o Odynie, Fridze, Thorze i lady Sif.
Bardzo się cieszę, że w grupie spekulantów rozmawiających na stronie jest przedstawiciel męskiego rodzaju, bo wiem,że panowie obecni tutaj zawsze mieli takie tematy, które potrafiły zaktywizować do myślenia. Dlatego też- rozmawiajmy, ale bez nerwów.
,,Ciezko sie rozmawia, gdy druga strona wie lepiej'' skoro wiesz ze wiem lepiej to sie nie sprzeczaj;). Ja pamietam petycje, Loki movie? Jak chcecie wiecej Lokiego
to wspomniana literatura moze pomoc, lub inne filmy np denny dziedzic maski. A zbieranie podpisow tak ochoczo przez was... no swiadczy o jakims szalenstwie.
Loki move może być lepszy niż Ant man albo film z Czarną Wdową. Wspomniana literatura zaczyna się od Słownika postaci mitycznych, gdzie Lokiemu poświęcono aż 4 strony, literaturę historyczno-kulturoznawczą i całą poszarpaną mitologię skandynawską. To na początek, bo współczesna powieść fantastyczna dość szeroko czerpie z mitów i wystarczy wspomnieć Kłamcę (na początek). Nie myślę o komedii typu Syn Maski (aż tak złego gustu nie mam, wybacz).
Zebrano ponad 55 000 podpisów- to dobry wynik:)
Albo lepsze(Scarlett powinna miec wlasny film).
Dlaczego mieszasz do tego mitologie, film jest robiony pod komiks i z mitologia ma tylko te same imiona, zabawki i pare zapozyczen.
Z tymi podpisami to byly jakies jaja(ciekawe dlaczego podpisy w 90% jesli nie 100% skladaly niewiasty).
I co tutaj mamy, Heraklicie? Czyżby męskie zauroczenie Scarlett? Nooo, nie -patrzę i oczom nie wierzę:D Ty- Filozof, nazywający nas "kobitami" lub "dziewkami", męczący nawracającymi wywodami o tym, że tak naprawdę kobiety lubią Lokiego za urodę- nagle mówisz, że Czarna Wdowa powinna dostać film? Noh, przecież to seksizm w czystej postaci, rozśmieszyłeś mnie:D
Mieszam mitologię, bo to literatura i to jest ciekawe: przenika się z filmem i komiksem. Więc jest ważne.
Na ostatnie pytanie odpowiedz sobie sam- daję Ci wolną rękę w analizie i opracowaniu, jednocześnie jednak zaznaczę, że liczba mężczyzn w tym głosowaniu była większa,niż 10 %, co dobrze świadczy o głosujących.
Kanari, Heraklitowi jest najwidoczniej trudno zrozumieć, że kobiety mogą lubić daną postać za coś więcej niż wygląd zewnętrzny aktora (w końcu kobieta, puch marny, to istota ograniczona psychicznie ;). Niestety, obawiam się, że fangirling robi swoje (moim zdaniem niestety negatywne, bo uwielbienie kierowane w stronę Hiddlestona spłyca odbiór jego kreacji aktorskiej). Oczywiście, że wiele osób płci męskiej lubi tę postać i rzeczywiście dobrze to o nich świadczy - bo kierują się tym, co widzą, a o ile nie są ślepi to widzą świetnie wykreowanego, niejednoznacznego filmowego bohatera. Wracając do nas (ponoć wielbiacych Lokiego za urodę ;) wystarczy chyba przeczytać naszą wymianę zdań opartą na racjonalnych argumentach, nie zaś kolorze oczu Hiddlestona, rozwianych włosach tudzież jego kościach policzkowych ;). Ale najwidoczniej logika i obiektywizm to nadal za mało, by dowieść swojej poczytalności umysłowej ;).
Twoje stwierdzenia są co najmniej dziwne (np. "widzisz swojego idola") - tak się składa, że nie jestem niczyją fanką, a tym samym nikt nie jest moim idolem, to samo dotyczy Toma Hiddlestona, którego jak dotąd znam jedynie z trzech filmów. Doceniam jego grę aktorską i kreację postaci Lokiego, jednak moje opinie nie mają nic wspólnego z "osobistymi tragediami" postaci. Tak się składa, że cały czas pisaliśmy nie tyle o Lokim, co funkcjonowaniu prawa asgardzkiego i powodach, dla których miał zostać ukarany tak a nie inaczej.
Z twojej opinii można wywnioskować, że Asgardczycy to ludzie... W końcu to oni są głównymi bohaterami Thora, nie Jane Foster, Darcy lub Selvig. Jakim cudem zatem filmy Marvela są o ludziach? Poza tym dziwi mnie, że zarzucasz Kanari mało konkretne pisanie, bo jak dotychczas sam nie podałeś żadnych konkretnych argumentów na poparcie swoich tez. Piszesz "świat marvela jest o ludziach" - a gdzie argumenty? To samo dotyczy Twoich wcześniejszych postów.
Jak to nie. Piszecie najwiecej o Lokim. A nie wygladaja jak ludzie? Thor jest glownym
bohaterem cala reszta to role drugoplanowe i dalej. Bo filmy Marvela sa o ludziach i to
jest stan faktyczny. A jest inaczej? Znasz jakies bez istotnej roli ludzi?
No właśnie, "piszecie" - ja i Kanari między sobą, a jeśli chcesz wiedzieć o czym pisałam z Tobą, to przeczytaj wątek od początku. Thor wygląda jak człowiek i co w związku z tym? Nie rozumiem Twojego toku rozumowania. Poza tym to, że ludzie mają istotną rolę w filmie nie oznacza, że film jest o nich. Równie dobrze możnaby stwierdzić, że film jest o Mrocznych Elfach, co byłoby oczywistym nadużyciem. Począwszy od samego tytułu, jasne wydaje się, że główni bohaterowie filmu to Asgardczycy - najwięcej scen rozgrywa się w Asgardzie, a przede wszystkim to decyzje jego mieszkańców i ich postępowanie jest mechanizmem napędzającym akcję (chociażby w pierwszej części - Odyn wypędza Thora na Ziemię). Foster czy Selvig biorą udział w przedstawianych wydarzeniach, ale trudno powiedzieć, że są widziani na ekranie częściej niż Asgardczycy lub mają bardziej znaczący wpływ na samą fabułę. Tym samym stwierdzenie, że film jest "o ludziach" mija się z prawdą.
Zastanawiam się, dlaczego miałabym się nie zgadzać ze swoją własną opinią - jeśli coś piszę, to z przekonaniem. Asgardczycy przypominają ludzi w pewnym sensie, bo tak samo odczuwają emocje, ale to jednak inna cywilizacja, inna kultura, inne zwyczaje - trudno więc żeby byli podobni do ludzi pod względem mentalnym. Poza tym pisałeś, że film jest "o ludziach". Podobieństwo Asgardczyków do ludzi - jakiekolwiek by nie było, nie zmienia faktu, że nie są ludźmi... Myślę, że w filmie widać dobrze różnice mentalne (chociażby wspomniane już w tym wątku opanowanie w czasie walki), a o fizycznych umiejętnościach już chyba wspominać nie muszę.
Przypominaja i to bardzo bo wymyslili ich ludzie nadajac im te same cechy.
Wiec ich mentalnosc pochodzi z ziemi.
Nie zapominajmy, że postacie takie jak Odyn, Thor czy Loki wywodzą się z mitologii nordyckiej. Cóż, nie na tym chyba polegało tworzenie mitów, żeby przenieść "szarych", zwyczajnie myślących ludzi do Asgardu czy jakiejkolwiek innej siedziby bogów i nadać im tylko parę dodatkowych mocy... Ludzie od wieków poszukiwali czegoś innego niż zwyczajność, dlatego potrzebne były im autorytety - więc owszem, mentalność bogów pochodzi z Ziemi, ale jest też w odpowiedni sposób zmodyfikowana. W związku z tym moim zdaniem trudno zaakceptować Twoją wersję o "tych samych cechach" Asgardczyków i ludzi.
Maczku, Heraklit pewnie nie słyszał o Jaskini Platona i o tym, że istniej coś takiego jak "obraz na ścianie w jaskini", i odwzorowanie świata ludzkiego i boskiego to pomysł Platona. Kolejne pokolenia twórców doskonale tę myśl odwzorowały, a takie medium jak komiks- przejął. I dobrze, bo bez tego ciężko by było wyjaśnić niektóre kwestie:)
Co więcej Kanari, nasz nadworny filozof ogólnie wydaje się mało zaznajomiony z teoriami swoich "ziomków" ;). Obca wydaje mu się nie tylko myśl platońska, ale również arystotelesowska zasada złotego środka ;). Moim zdaniem właśnie takie podejście jest potrzebne do dyskusji chociażby o Lokim, którego nie powinno się ani wybielać czy usprawiedliwiać, ani spłycać poprzez upieranie się przy jednej motywacji ;).
Maczku, masz absolutną rację :D Dyskusja, której wynik założymy na początku, jest stratą czasu...Poza tym jak mówimy: "tylko krowa nie zmienia poglądów", więc ciekawie jest dyskutować, spierać się czy nawet kłócić, jeżeli celem jest znalezienie innych dróg do prawdy.
Loki jest niezwykle ciekawą postacią (BTW w scenie usuniętej, z celi, dowiadujemy się że czytuje Platona) i fajnie się ją rozbija na mniejsze czynniki- jest tak niestabilny, że za każdym razem wydaje się innym:D
Pozwolę się wtrącić, Loki nie zabił Coulsona, jego śmierć była zaaranżowana przez Nicka Fury. Od 28 stycznia bieżącego roku na kanale Fox Polska emitowany jest serial "Agenci T.A.R.C.Z.Y.", w którym występuje Coulson. Właściwie sama nie wiem jakim cudem Loki go nie zabił, raczej nie mogła to być iluzja, a na udawanie śmierci Loki by się chyba nie nabrał, w końcu jest bogiem psot i kłamstwa.
Wiem, chodzi o to ze Loki nie ma oporow zeby kogos kto stoi mu na drodze dziabnac w odp na stwierdzenie kanari ze on nie brudzi sobie rak. Coulson jest znany wiec o nim napisalem myslac o
innych agentach i tym niemcu oraz mieszkancow NY.
Teoretycznie wszyscy tam są mordercami, tylko różnica jest taka, że Loki zabijał ot tak, bo ktoś mu przeszkodził, a inni zabijali na wojnie, dlatego, że musieli. Tok myślenia Lokiego "jeden w tą czy w tamtą, co za różnica". Myślę, że Laufeysonem kierowała czysta zazdrość, na początku (Thor 1)chciał tylko pokazać Odynowi że on też potrafi, chciał, żeby ojciec go docenił, a później, kiedy dowiedział się kim jest, do zazdrości doszła nienawiść do samego siebie i to sprowadziło go na złą drogę. No bo skoro już jest potworem... Sprzymierzył się z Chitauri, obiecał im Tesseract i nie wahał się zabić każdego, kto stanie mu na drodze do zdobycia go. Hm. Dla Chitauri Tesseract, dla Lokiego Ziemia. Cudownie, wreszcie będzie gdzieś władcą. Podporządkuje sobie ludzi, "uwolni ich od wolności". Skoro nie mógł zasiąść na tronie w Asgardzie, zapragnął władzy na innej planecie, i wybrał sobie Midgard, planetę kruchych, nędznych ludzi. Ale chyba nie pomyślał o tym, że Manhattan będzie się bronić. Loki, bóg psot i kłamstw nie przewidziałby czegoś tak logicznego? Tylko to mi tutaj nie pasuje. Całą resztę chyba rozgryzłam, ale tego i głównego tematu tutaj, gdzie jest Odyn, nie. Wiadome przecież było, że ludzie nie dadzą Lokiemu tak po prostu sobą pomiatać.
SPOILER!
Loki zabił Coulsona. To troche pogmatwane, ale w następnych odcinkach jest wyjasniana historia agenta, SHIELD z rozkazu Fiuriego przywruciła go do życia a później wymazała pamięć, dając mu wspomnienia z urlopu na Tahiti. Był martwy przez kilka dni(może dłużej, nie pamiętam)
Dzięki wielkie za wyjaśnienie, bo nie wiedziałam czego nie zrozumiałam. Teraz bynajmniej z głowieniem się zmartwychwstaniem Coulsona mogę dać sobie spokój. :)) Ale nadal pozostaje niewyjaśniona sprawa gdzie podziewa się Odyn. No i trochę mniej ważny wątek który jednak nie mniej mnie wkurza, dlaczego Loki w Avengers nie pomyślał o tym że ludzie nie dadzą sobą pomiatać ot, tak. W końcu to by było 5 mld ludzi na jednego Lokiego. Nawet jeśliby walczył, Midgardianie w końcu w akcie desperacji nasłaliby na niego wojsko.
To można na dwa sposoby tłumaczyć.1. Uważał się za boga, a ludzi za podgatunek, że nie dadzą mu i jego armi rady. 2. Wiedział, że przegra, chciał, żeby Thor go zabrał do Asgardu. Bifrost zniszczony, więc sam nie mógł się tam dostać. Gdyby podczas pierwszego spotkania z bratem(wyciągnął go z chelikoptera)poszedł z nim do Asgardu to nie zemściłby się. Dlatego wywołał wojnę, atakując ukochaną planetę Thora. 3(miało nie być...)Loki jak spadł z Bifrostu to wpadł w złe ręce i wykonywał polecenia Thanosa-dobrowolnie lub nie.(duuużooo na te tematy spekulowałyśmy)
Ja myślę że Loki jest w Asgardzie z misją odzyskania rękawicy i klejnotów Thanosa bo to akurat wydaję się mieć największy sens. Thanos może sam wkroczyć do Asgardu wszystko zniszczyć ubić każdego na swej drodze ale nie zaryzykuję walki z Odynem. Wszyscy uważają Odyna za staruszka na tronie ale on potrafi skopać tyłek że tak powiem rękawica Thanosa z kąt wzięła się w jego skarbcu raczej w prezencie jej nie dostał. Wszystko powinno się wyjaśnić w kolejnych filmach a zwłaszcza w trzeciej fazie filmów Marvela.
Jak dla mnie najprawdopodobniej Loki uwięził swojego już starego słabego ojca, a magią zmienił jego oblicze. Jakoś nie mogę wyobrazić sobie by Odyn tak łatwo dał się uwięzić. Zapewne jest zbyt słaby aby się bronić, a nie wierze pomimo wszystko by Loki był zdolny go zabić.
loki spotkal sie z ojcem, ''wydusil'' z niego jakis fakt ktory tylko on i thor znaja ( w tym przypadku kwestia z samej koncowki thora, gdy lokiego juz nie ma - '' mowiles ze nigdy nie bedzie madrzejszego krola...'' ) zeby iluzja przeszla, ale nie wiadomo co sie stalo z odynem dalej ;) w kazdym razie odyn wie ze loki zyje. oficjalne info xd
finałowej scenie widzieliśmy rozmowę Thora z Odynem. Gdy Thor odchodzi, okazuje się, że na tronie siedział Loki w przebraniu ich ojca.Kevin Feige z Marvela twierdzi, że mają dobrze opracowany plan do czego to prowadzi i wiedzą, czy Odyn jest żywy, czy nie. Alan Taylor, reżyser film natomiast potwierdza, że Odyn nie żyje, dlatego Loki go udaje, lecz nie wyjawił kulisów jego śmierci. Wtóruje mu Anthony Hopkins, który mówi, że to była jego ostatnia przygoda z uniwersum Marvela.
Czyli zabił choć wierzyłam, że nie.