W porównaniu do podobnych komiksowych ekranizacji, jak np. X-men, Sin City, Avangers czy nawet Wolverine, są one bardziej prawdopodobne do wydarzenia się w zwykłej codzienności czytelnika/widza.
Z kolei Thor - hmm. Bóstwo nordyckie sprowadzone do XXI wieku przez portal obsługiwany przez złotego murzyna. Wikingowie opisywali swoje bóstwa na swoje podobieństwo, zatem skąd autor Thora (przyznam, że nie orientuję się, któż to był/jest) wpadł na pomysł naszpikowania boskiej krainy technologiami wtenczas niedostępnymi...? IZ drugiej strony Thor pojawia się na Ziemi i jest zdziwiony na widok samochodu. I to jest właśnie niedorzeczne.
Nie wiem, w jaki sposób powiązałeś nordyckie bóstwa z NG, ale bynajmniej nie tego tyczy się moja wypowiedź.
Miałem na myśli fakt, że idąc na film na podstawie komiksu, chyba nie spodziewałeś sie realizmu i opierania na faktach. Przecież wiadomo, że to zwykły odmóżdzacz. I tak wybija sie dobrym aktorstwem i świetną muzyką.
Wybija się na tle czego? Innych ekranizacji komiksowych? Akurat w tym filmie za wiele nie było do pokazania. Thor był duży, posępny i miał kamienną twarz, więc specjalnie szału nie robił. Portman i Hopkins poszli po przeciętnej, a jedynie z grona głównych aktorów broni się Tom Hiddleston. Ten film powinien się nazywać "Loki".
z Lokim to sie zgodze :) Dla mnie, powtarzam, dla mnie film ma najlepszą muzyke z adaptacji komiksowych.