Bo w tym akurat filmie to nie byli bogowie nordyccy tylko wyższa cywilizacja którą ludy krajów skandynawskich uznały za bogów. Takie rzeczy mi jakoś nie przeszkadzają w baśniach czy - jak w tym przypadku - w ekranizacjach komiksów o superbohaterach. Tu natomiast przeszkadzała mi zbyt nieskomplikowana historia i prostacki humor. Ogólnie film niezły bo widowiskowy i zachowuje dość dużą zgodność wizualną z komiksowym oryginałem ale po nazwisku Branagh na stołku reżysera spodziewałem się dużo więcej.