Z jednej strony film zbiera punkty, za wizję artystyczną Asgardu, sceny walki, wątek główny filmu (walka o władzę, konflikt w rodzinie), nie najgorsza gra aktorów. I tych rzeczy jest jednak trochę w Thorze. Niestety, te dobre momenty są zalewane przez monotonne dialogi przez które film ociera się o status 'przegadanego', nudnawą część historii na ziemi i mdły wątek miłosny, bez którego nie wiem nawet czy nie byłby lepszy w odbiorze.
Na plus zaliczę w tym filmie obecność pana Straczynskiego odpowiedzialnego częściowo za scenariusz przez co ten film ogólnie jest do obejrzenia. Niestety nie jest to dzieło na miarę Batmana Nolana. Nie jest nawet niego blisko. Z tymi nie równościami film dla mnie jest średni.
Powiedź mi w którym momencie jest tyle dialogów? Bo ja chyba oglądałem inny film.
Jak dla mnie to film jest bardzo dobry, nie jest to może żadne arcydzieło w stylu Gladiatora, ale trzyma dobry poziom filmów s-f, zresztą jak większość produkcji Marvela.
Od chodźby zdecydowana większość "akcji" która dzieje się na Ziemi.. Zresztą tutaj nie chodzi o ilość dialogów, bo dla mnie filmy mogą być wyłącznie oparte na dialogach. Chodzi o fakt że tutaj film jest po prostu przegadany. w sporej części.
Poza tym gdzie widzisz Sci w filmie o ludziach (bogach?!) którzy na koniach jeżdżą po tęczy? Film został prawidłowo zakwalifikowany do 'fantasy' która razem z Sci-Fi składa się na gatunek: Fantastyka. I to chyba jedyne powiązanie tego filmu z SF.
Dla mnie przykład oceny tego filmu jest tylko potwiedzeniem zasady że dobre filmy na FW zaczynają się od 7. Bo niżej to już różnie bywa.