Odpowiadając na twoje pierwsze pytanie. Thor filmowy wzorowany jest na postaci z komiksów marvela która zadebiutowała w 1962. Więc nie bardzo rozumiem skąd to twoje nagłe oburzenie.
Widzę za to że dalej próbujesz wyszydzić komiksy. Ale skoro denerwuje cię moda na ekranizacje komiksów to w takim razie czemu ten film Ci się podobał? Może to właśnie Tobie mózg odjęło i powinnaś wrócić do podstawówki? Najwidoczniej jesteś za ekranizacjami komiksów ale jesteś przeciw ekranizacji komiksów. ( nie chce Cię obrażać jedynie zrówicić uwagę na brak logiki w twoim komentarzu)


Od siebie dodam że im więcej ekranizacji komiksów tym lepiej, owszem zdarzają się kiepskie filmy, ale zdarzają się też dobre i bardzo dobre pozycje.
Thora jest właśnie dobrym filmem. Nic wybitnego ale przyjemnie się ogląda.

Nie, ja w ogóle nie jestem przeciwna komiksom, ani ich ekranizacjom. Wiele oglądam i wiele mi się podoba. Komiksów natomiast nie czytam, nie mój styl. Nie wiem, może nie potrzebnie się uniosłam. Po prostu dla mnie Thor jest postacią mityczną i to zawłaszczania przez twórców komiksów wszystkiego na potrzeby głównego bohatera wydało mi się jakimś spłyceniem. Prawa gatunku najwidoczniej.

Słuchajcie. Nie ma co się kłócić, teraz jest taka moda i nic na to nie poradzimy. A wiele filmów o bogach i herosach, które zostały nakręcone, są pomieszane fakty opisane w mitologiach i w komiksach. A to wychodzi w Thor'rze na dobre i się go świetnie ogląda. Tylko jeśli tutaj: przeciw Odynowi powstają lodowe koksy, to reżyser powinien trochę rozkręcić ten wątek, a nie pokazano trzy potyczki w tym jedna większa w siedlisku lodowców . W drugiej części powinno być więcej akcji, jak to Thor demoluje wrogów z Mjoelnirem w ręku i przyjaciółmi u boku. Nawiasem pozdro dla fanów. Kristopher "Constantine" The Conquerror